W ciągu ostatnich trzech miesięcy ceny miedzi wzrosły o przeszło 13 proc. To odmiana po niemal pięciu latach trendu spadkowego. Eksperci przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem. Sytuacja w Chinach, u głównego odbiorcy surowca, nie uległa bowiem zmianie, a ostatnie zakupy czerwonego metalu przez Państwo Środka zapełniły jego magazyny i mogą wpłynąć na zmniejszenie popytu w kolejnych miesiącach.
- Na rynku miedzi wciąż jest za wcześnie na optymizm. Notowania tego metalu również na początku tego roku radziły sobie całkiem nieźle, ale wciąż długoterminowo sytuacja ewidentnie wskazuje na utrzymywanie się trendu spadkowego - wyjaśnia Dorota Sierakowska, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. - Oczywiście największe znaczenie na rynku miedzi ma kondycja gospodarki Chin, bo kraj ten jest największym odbiorcą miedzi na świecie. Tutaj pojawiają się uzasadnione obawy o to, że pojawi się dodatkowa podaż ze strony tego kraju.
Chińska gospodarka chłonęła miedź, dopóki jej PKB rosło w tempie kilkunastu procent rocznie, a rozpędzony przemysł potrzebował wciąż większych ilości surowca. Jak jednak tłumaczy Sierakowska, przestawianie chińskiej gospodarki na tory konsumpcji z charakteru czysto przemysłowego oraz wyhamowanie wzrostu do poniżej 7 proc. spowodowały spadek zapotrzebowania na import tego metalu.
- Zapasy miedzi w Chinach są bardzo wysokie i nie jest wykluczone, że zmniejszy się jej import do tego kraju lub nawet zwiększy się eksport miedzi rafinowanej - przestrzega Sierakowska. - To oznacza, że tej miedzi pojawi się więcej na globalnym rynku i to nie wróży nic dobrego dla cen tego surowca.
W marcu import miedzi do Chin okazał się rekordowy i wyniósł 570 tys. ton, o niemal 36 proc. więcej niż w lutym i o blisko 40 proc. więcej niż w marcu ubiegłego roku. W całym pierwszym kwartale Państwo Środka sprowadziło 1,43 mln ton surowca, o 30 proc. więcej niż w 2015 roku. To, jak podkreślają eksperci, jednak spowodowało nasycenie rynku: na koniec marca zapasy miedzi w tym kraju szacowano na 510 tys. ton, najwięcej od siedmiu miesięcy.
Od początku roku ceny miedzi wzrosły o ponad 6 proc., a w ciągu ostatnich trzech miesięcy - o ponad 13 proc. Jej cena oscyluje w granicach 4,9 tys. dol. za tonę. W ciągu roku spadła jednak o niemal 16 proc., a w ciągu pięciu lat - o prawie połowę. Na polskim rynku najmocniej odbija się to na wynikach i notowaniach KGHM-u, który w minionym roku zanotował pięciomiliardową stratę.
- Notowania KGHM-u w bardzo dużym stopniu są uzależnione od tego, jak kształtuje się cena na globalnym rynku miedzi. Dlatego jeżeli te perspektywy dla miedzi są negatywne, to również pod dużym znakiem zapytania stoją ewentualne wzrosty cen KGHM-u - ocenia Dorota Sierakowska. - Chociaż warto też pamiętać o tym, że notowania akcji spółek zależą również od innych czynników. Natomiast jednak ten czynnik związany z prawdopodobnym dalszym spadkiem cen miedzi to będzie czynnik, który negatywnie wpłynie na ceny akcji miedziowego giganta.
Akcje KGHM w ciągu trzech lat straciły ponad połowę wartości. Producent jest dziewiątą spółką w WIG20 pod względem kapitalizacji, której wartość to 14,93 mld zł. Jeszcze trzy lata temu była liderem indeksu, a jej wartość rynkowa stanowiła więcej niż trzykrotność obecnej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.