Jawischowitz, Dachsgrube, Fürstengrube, Janinagrube, Güntergrube i Charlottegrube. To nie tylko nazwy kopalń z czasów II wojny światowej. Także i podobozów osnutego śmiertelną sławą Konzentrationslager Auschwitz. Przeszło przez nie parędziesiąt tysięcy więźniów. Połowa z nich pracowała pod ziemią. Połowa na powierzchni.
Dokładnych danych brakuje. Dr Piotr Setkiewicz, kierownik Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, szacuje, że z tych tysięcy pracujących głównie w małopolskich kopalniach węgla, co najmniej połowa nie dożyła wolności...
Kolumna więźniów, pięciu w jednym szeregu, pod konwojem SS wyszła z podobozu. Idą na nocną zmianę, do kopalni Jawischowitz (Brzeszcze). Idący po zewnętrznych stronach kolumny, trzymają zapalone lampy górnicze. Pomazane są czerwoną farbą. To dla odróżnienia od lamp pracowników cywilnych. Więźniowie mają swoją lampownię i markownię. Przydzielani są do poszczególnych brygad. Górnicy z nich marni. Raz, że wyniszczeni głodem i pracą ponad siły. Dwa, że jeszcze niedawno praca fizyczna była im obca. W większości to obywatele Francji: Żydzi, inteligencja, kupcy, wolne zawody... Przebrali w robocze łachy stanęli pod szolą. Tu będą na nich czekać SS-manni. Ich rolę na dole przejmują kapo i cywilni pracownicy. Bywa czasem i tak, że sztygar-cywil nie jest lepszy od kapo...
Przypisane do kopalń
Jawischowitz - największy z kopalnianych podobozów. W szczytowym czasie ponad 2,5 tys. więźniów. Robota przy budowie elektrowni kopalnianej Andreas i w samej kopalni Brzeszcze.
Neu-Dachs w Jaworznie - założony w maju 1943 r. przy kopalni Dachsgrube (Jan Kanty). 3,2 tys. więźniów pilnowanych przez 300 SS-mannów. Oba podobozy miały wśród więźniów złą opinię. Tu zsyłano z Auschwitz za karę.
Janinagrube w Libiążu - tak jak w innych kopalnianych podobozach: więźniowie narodowości żydowskiej z Polski, Francji, Węgier. Zastąpili jeńców angielskich, którzy często buntowali się, sabotowali pracę i wciąż zasłaniali się konwencjami międzynarodowymi.
Güntergrube w Lędzinach - działał od lutego 1944 r. 600 więźniów harowało w jednej kopalni i przy budowie drugiej.
Fürstengrube w Mysłowicach-Wesołej - założony we wrześniu 1943 r. z inicjatywy IG Farben. 1,2 tys. więźniów pracujących w starej kopalni i przy budowie nowej.
Charlottegrube w Rydułtowach - powstał we wrześniu 1944 r. Z 1000 więźniów połowa pracowała na dole.
Za miskę zupy z brukwi
W III Rzeszy wszystko jest zorganizowane i poukładane. Albo takie ma być. Ordnung muss sein. Trzy zmiany: od 6 do 14, od 14 do 22 i od 22 do 6. Plan ma być wykonany, bo jak nie, to... Wiadomo. Wyobraź sobie, że harujesz na dole, wykonujesz najgorszą robotę, która wymaga przede wszystkim siły fizycznej, a na dzień dostajesz 250 g chleba, kilka gramów marmolady, litr czarnej tzw. kawy i też litr czegoś, co w papierach nosi nazwę zupy. I jeśli ci jakiś cywil na dole nie da kromki normalnego, a nie obozowego, chleba, to możesz dostać tylko pałą od kapo. Biegli wyliczyli, że na takiej diecie można pracować na dole od 4 do 6 tygodni.
Niemiecka gospodarka potrzebowała rąk do pracy. Więźniowie mieli zapełnić lukę powstałą po tym, jak dzielni Niemcy musieli opuścić fabryki i udać się na front z misją krzewienia idei tysiącletniej Rzeszy. Wydajność pracy więźnia, statystycznie rzecz ujmując, była o połowę niższa od wydajności robotnika cywilnego. Więźniów nie brakowało. Jeśli chcieli żyć, musieli pracować. Gdy nie mogli pracować, to...
Gospodarczy model III Rzeszy był hybrydą socjalizmu i kapitalizmu. Z jednej strony centralne planowanie, z drugiej - własność prywatna i pogoń za zyskiem. System obozów koncentracyjnych, prowadzony przez SS, doskonale wpisywał się w ten model i zapewniał gospodarce prawie darmową siłę roboczą. Jednocześnie eliminował poprzez pracę tzw. elementy niepożądane i realizował tzw. ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej. Nic dziwnego, że sieć obozów i ich filii i rozrastała się tym bardziej, im dłużej trwała wojna.
Podobozowa sieć przemysłowa
KL Auschwitz miał 28 podobozów przemysłowych. Pierwsze cztery powstały w 1942 r. Był wśród nich podobóz Jawischowitz. W 1943 założono pięć kolejnych, w tym Janinagrube (Libiąż). W 1944 r. powstało 19 podobozów. Sześć z tych 28 jednostek było związanych z kopalniami węgla kamiennego. Oficjalnie złożono je po to, by pracowały przy wydobyciu dla zakładów chemicznych Buna-Werke w Monowicach. Ten węgiel miał być surowcem do produkcji syntetycznego kauczuku. Inaugurację produkcji przekładano. Bombardowania zrobiły swoje. W końcu produkcja miała ruszyć... 30 stycznia 1945 r.
W 1944 r. w górnośląskim przemyśle pracowało 41,5 tys. więźniów KL Auschwitz. A z systemem Auschwitz I, II i III współpracowało 2 tys. niemieckich przedsiębiorstw. Pierwsze podobozy powstawały na takiej zasadzie: dyrektor przedsiębiorstwa zna komendanta Auschwitz, więc się dogadywali. Firma płaciła za dniówkę więźnia od 3 do 4 reichsmarek. Wolny człowiek, a Niemiec tym bardziej, miał co najmniej parę razy więcej. Pieniądze wpłacano do KL Auschwitz III, któremu podlegały podobozy przemysłowe. A stamtąd przelewane były do skarbca III Rzeszy.
W "Zeszytach Oświęcimskich" napisano, że za 4 miesiące pracy 300 więźniów, firma korzystająca z ich pracy, przelewała do KL Auschwitz III 200 tys. marek.
Gorzej niż gdzie indziej
Jak się żyło, albo raczej jak się zabiegało o życie w takich kopalnianych kacetach? Gdzie łatwiej było przeżyć: w podobozie czy obozie głównym? Trudno w kilku zdaniach streścić odpowiedzi na takie pytania, odpowiedzi rozpisane na tysiące i więcej stron (tylko książka o Jawischowitz ma 500 stron objętości)...
Dr Setkiewicz, gdyby się znalazł w tamtych czasach z daną mu dziś wiedzą, to wolałby być za drutami Auschwitz I niż Jawischowitz czy innego kopalnianego podobozu. Co prawda w tych ostatnich więźniowie mogli się codziennie myć (czasem i w ciepłej wodzie), więc nie mieli wszy, a jak ich nie mieli, to wśród nie szalał tyfus, ale... Ale więcej niż ciężka praca, brak możliwości uzupełnienia prawie głodowych racji i inne uciążliwości (np. praca także w niedziele) sprawiały, że podobozy-kopalnie miały wśród więźniów jak najgorszą opinię.
W galerii: Auschwitz I. Fragmenty. Kwiecień 2016 r. (zdjęcia: Andrzej Bęben - nettg.pl).
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
GORNIK - Nie sądź synów, za grzechy ojców... I nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Przemyśl to :I
Nie zapominajmy o reżimie ze wschodu....... Górnicy i nie tylko - "robotnicy" przymusowi w kopalniach też cierpieli.
niemcy do konca swojego istnienia powinni byc pietnowani za to co zrobili nie wazne czy to byla rzesza czy obecne niemcy ich jezyk powinien zniknac z mapy swiata