Złoty we wtorek (8 marca) był stabilny, notowania naszej waluty niemal stały w miejscu. Według analityków inwestorzy czekają na czwartkowe posiedzenie EBC. Około godz. 17 za euro trzeba było zapłacić 4,32 zł, za dolara 3,91 zł, a za franka szwajcarskiego 3,94 zł.
Zdaniem analityka z DM BOŚ Konrada Ryczki wtorkowy handel nie przyniósł większych emocji na rynku złotego, który stabilizował się wobec zagranicznych walut. Wyjątek stanowiła para GBP/PLN, gdzie złoty umacniał się ok. 1 proc., co było spowodowane słabością funta na szerokim rynku.
- Nad ranem obserwowaliśmy pewną nerwowości związaną z gorszymi danymi z Chin (bilans handlowy), jednak ostatecznie po krótkiej realizacji zysków powróciło oczekiwanie na czwartkowe posiedzenie EBC. Należy mieć tutaj jednak świadomość, iż duża część potencjalnego wpływu obniżek stóp oraz zwiększenia programu QE (luzowania ilościowego, czyli w praktyce dodruku pieniądza) jest już w cenach - uważa Ryczko.
Analityk zwrócił uwagę, że złoty jest najmocniejszy do euro blisko od początku roku, co rodzi ryzyko korekty z okolic 4,30 w przypadku zawiedzenia rynkowych oczekiwań. Jego zdaniem nasza waluta w dalszym ciągu powinna pozytywnie wyróżniać się na tle koszyka CEE (Europy Centralnej i Wschodniej) z uwagi na perspektywy makroekonomiczne oraz oczekiwania co do polityki monetarnej.
Na "brak emocji" podczas wtorkowej sesji zwrócił też uwagę analityk z DM mBanku Kamil Maliszewski. Według niego kurs EUR/PLN pozostawał praktycznie w miejscu przez cały dzień i niewiele wskazuje, aby cokolwiek mogło się w tej kwestii zmienić także w środę.
Większego znaczenia dla notowań nie miały dziś dane z polskiej gospodarki, gdyż odczyt bezrobocia w lutym nie okazał się żadną niespodzianką. Analityk uważa, że rynek pracy znajduje się w dobrej kondycji i w kolejnych miesiącach bezrobocie powinno spaść ponownie wyraźnie poniżej poziomu 10 proc., z obecnego poziomu 10,3 proc.
- Inwestorzy wyczekują na posiedzenie EBC, jednak tym razem pozycjonowanie rynku wygląda zupełnie inaczej niż przed grudniowym spotkaniem ECB. Euro pozostaje niezwykle silne, biorąc pod uwagę oczekiwania dotyczące poluzowania polityki monetarnej w strefie euro. Wydaje się, że inwestorzy nie chcą popełnić błędu z końca ubiegłego roku, kiedy oczekiwali od ECB zbyt wielu działań, co spowodowało gwałtowną rynkową reakcję już po samej decyzji - uważa Maliszewski.
Według niego nie należy się spodziewać, żeby EUR/PLN miał szansę zejść w najbliższych dniach poniżej 4,30 - jedynie dobre nastroje na rynkach akcyjnych pod koniec tygodnia dawałyby nadzieję na taki rozwój wypadków.
- Z niezwykle trudną do przewidzenia sytuacją mamy do czynienia w przypadku dolara, gdyż pomimo dobrych danych z piątku, dolar pozostaje pod bardzo silną presją, coraz bardziej zbliżając się do poziomu 3,90 w stosunku do złotego. Nie można wykluczyć, że w razie rozczarowania decyzją ECB w czwartek USD/PLN podąży w stronę 3,85. Znacznie bardziej wydaje się jednak ponowne podejście w stronę 4 złotych, ze względu na zbliżające się posiedzenie Rezerwy Federalnej, które odbędzie się już w przyszłym tygodniu - dodał analityk.
Jego zdaniem wyraźnego kierunku nie widać także w przypadku GBP/PLN i CHF/PLN .
- Wydaje się, że w przypadku tych par także musimy zaczekać na rozwój sytuacji po posiedzeniu ECB, a do tego czasu będziemy świadkami dalszej konsolidacji - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.