W ubiegłym roku nieznacznie wzrosło zarówno krajowe zużycie, jak i produkcja stali - wynika z wstępnych szacunków Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach. Nastąpił jednak zauważalny spadek cen wyrobów, który odczuli przede wszystkim dystrybutorzy stali.
- W tym roku liczymy na utrzymanie pozytywnego trendu wzrostu zużycia i produkcji stali. Natomiast dla dystrybutorów powinien to być rok stabilizacji i powolnego odbicia, które jednak nie będzie raczej widoczne już w pierwszych miesiącach roku - powiedział PAP prezes Izby Stefan Dzienniak.
Zauważalna przez cały ubiegły rok presja cenowa była efektem znaczącego (nawet o ponad połowę w ciągu roku) spadku cen surowców potrzebnych do produkcji stali. To z kolei było efektem ogólnego kryzysu na rynku surowców i spowolnienia gospodarczego w Chinach. Eksperci liczą jednak, że "dno" cenowe dla surowców zostało już osiągnięte.
- Sądzimy, że nie ma obecnie potencjału do zasadniczych przecen surowców wykorzystywanych do produkcji stali; tym samym można oczekiwać, że również ceny wyrobów pozostaną na stabilnym poziomie, a w perspektywie będą stopniowo wzrastać - ocenił prezes, według którego ubiegły rok z pewnością nie należał do najbardziej udanych dla dystrybutorów wyrobów stalowych.
Lepiej ten trudny dla branży rok przetrwały polskie huty, które - według szacunkowych na razie danych - wytworzyły w ubiegłym roku blisko 9 mln ton stali surowej, wobec 8,6 mln ton rok wcześniej. To najlepszy wynik od 2008 roku, wynikający - jak powiedział prezes - z "dobrego rynku" i utrzymującego się poziomu popytu na wyroby stalowe. Precyzyjne dane za ubiegły rok będą znane w początkach lutego.
Z szacunków wynika, że w ubiegłym roku polska gospodarka zużyła ok. 12,5 mln ton stali (ponad dwie trzecie zapotrzebowania zaspokaja import) wobec 12,3 mln ton rok wcześniej. Również w tym roku spodziewany jest wzrost zużycia.
- Szacujemy, że również w dwóch najbliższych latach można spodziewać się wzrostu produkcji i zużycia stali rzędu 2-3 proc. rocznie, jeżeli zapotrzebowanie ze strony najbardziej stalochłonnych sektorów gospodarki utrzyma się na prognozowanym poziomie - uważa Dzienniak.
Popyt na stal generują m.in. inwestycje w budownictwie, drogownictwie, w energetyce i na kolei, a także przemysł konstrukcyjny i maszynowy, branża artykułów gospodarstwa domowego czy motoryzacja. Ich plany pozwalają - jak mówił prezes Izby - na "umiarkowany optymizm" dotyczący tegorocznej konsumpcji i produkcji stali w Polsce.
Szef HIPH przypomniał, że rekordowy, sięgający statystycznie 17 proc., wzrost krajowego zużycia stali miał miejsce w 2014 r., kiedy gospodarka wchłonęła ok. 1,8 mln ton wyrobów więcej niż rok wcześniej. Był to w dużej mierze efekt nowych regulacji prawnych, które ukróciły szarą strefę, czyli obrót stalą nieuwzględniany w statystykach. Realny wzrost zużycia w 2014 r. eksperci szacowali na 5-6 proc. W ubiegłym roku dynamika wzrostu spadła, ale wszystko wskazuje na to, że został on utrzymany - na poziomie 2-3 proc.
Hutnictwu, zatrudniającemu dziś ok. 23 tys. pracowników, pomogło też otoczenie prawne, które poprawiło konkurencyjność branży - wiosną ubiegłego roku weszły w życie korzystne dla sektora regulacje dotyczące certyfikatów związanych z korzystaniem z tzw. zielonej energii, a od początku tego roku przemysł energochłonny korzysta z częściowego zwolnienia z akcyzy na energię elektryczną - to jedno z rozwiązań przyjętego przez poprzedni rząd Programu dla Śląska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.