W piątek (15 stycznia) w pierwszą rocznicę "czarnego czwartku" i uwolnienia kursu franka wobec euro Kancelaria Prezydenta przekaże środowisku frankowiczów projekt ustawy dot. kredytów walutowych - informuje Tomasz Sadlik ze Stowarzyszenia "Pro Futuris".
Rzecznik prezydenta Marek Magierowski potwierdził PAP jedynie fakt, że na piątek jest zaplanowana konferencja prasowa sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Macieja Łopińskiego, poświęcona projektowi ustawy o kredytach walutowych. Łopiński przez ostatnie miesiące koordynował prace nad tym projektem w kancelarii Andrzeja Dudy.
"W piątek (15 stycznia) o godz. 9.00 odbieramy projekt prezydencki ustawy o restrukturyzacji kredytów pseudowalutowych. Przekazanie projektu odbędzie się w Pałacu Prezydenckim, gdzie zostanie zaprezentowana wersja, z którą Prezydent idzie do KNF i dalej do Parlamentu. Jak nam powiedziano, Prezydent nie zamyka się na sugestie i propozycje do projektu, jaki zostanie przedstawiony" - napisał Tomasz Sadlik, szef grupującego frankowiczów stowarzyszenia "Pro Futuris".
Stowarzyszenie zapowiada jednocześnie złożenie w piątek w Sejmie własnego projektu ustawy. Na ten dzień zapowiada też konferencję prasową oraz "czarną procesję oszukiwanych przez banki".
Wszystko to odbędzie się dokładnie w pierwszą rocznicę pojawienia się problemu "frankowiczów". 15 stycznia 2015 r. szwajcarski bank centralny (SNB) podjął bowiem decyzję o uwolnieniu kursu franka wobec euro, co doprowadziło do paniki na rynku i skokowego umocnienia się szwajcarskiej waluty m.in. wobec złotego.
Inwestorów nie uspokoiło nawet to, że SNB na osłodę obniżył stopę procentową do -0,75 proc. Wcześniej szwajcarski bank utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. W ten "czarny czwartek" po decyzji SNB za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej płacono za niego 3,57 zł.
Spowodowało to, że szereg właścicieli frankowych kredytów hipotecznych znalazło się w niezwykle trudnej sytuacji, wiele z tych kredytów miało w nowej sytuacji wskaźnik LtV przekraczający 100 proc., co oznaczało, że wartość hipoteki była niższa niż wartość kredytu. Wielu kredytobiorców miało też do spłacenia więcej, niż przed laty zaciągnęli.
Wywołało to licytację propozycji, jak ich problem rozwiązać.
Parlamentowi przed końcem kadencji udało się natomiast uchwalić ustawę o funduszu wsparcia dla kredytobiorców, nawiązującą do pomysłu zgłoszonego w marcu przez bankowców. Ustawa zakłada, że kredytobiorcy pozbawieni pracy i znajdujący się w trudnej sytuacji finansowej mogą przez 18 miesięcy otrzymywać pomoc do 1,5 tys. zł. Rozwiązania te skierowano do wszystkich kredytobiorców zarówno złotowych, jak i walutowych.
Jesienią do działań na rzecz frankowiczów włączył się prezydent Andrzej Duda, który już podczas kampanii prezydenckiej zapowiadał pomoc dla tej grupy. Zapowiedział przygotowanie przez jego kancelarię własnego projektu ustawy. Jak mówił, będzie to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach.
W tym czasie, w październiku 2015 r. swój korzystny dla frankowiczów projekt złożył w kancelarii prezydenta także Ruch Kukiz'15. Projekt ustawy o "restrukturyzacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty innej niż waluta polska" zakładał, że kredyty w złotówkach i kredyty denominowane w obcych walutach zostaną "zrównane", co ma oznaczać potraktowanie kredytów frankowych tak, jakby były kredytami w złotówkach. To "zrównanie" miało się odbyć "bez żadnych kosztów ze strony państwa", co oznaczało, że koszty przewalutowania mają ponieść w całości banki.
Prace nad prezydenckim projektem trwały wiele tygodni, odbywały się konsultacje ze środowiskiem frankowiczów. Sporna była zwłaszcza sprawa, czy projekt ma dotyczyć osób, które brały kredyty konsumpcyjno-mieszkaniowe, czy również inwestycyjne, a także czy pomoc ma objąć osoby, które za kredyt we frankach kupiły kilka mieszkań przeznaczonych pod wynajem.
Była co prawda zgoda, że przewalutowanie powinno odbywać się po kursie zaciągnięcia kredytu, ale kontrowersje wzbudzała kwestia, kto poniesie koszt tego przewalutowania. Minister w kancelarii prezydenta Maciej Łopiński mówił w listopadzie ub. roku, że głowie państwa zależy na tym, aby było to rozwiązanie pośrednie, między podziałem kosztów 50/50 (równy podział kosztów między bank i kredytobiorcę), a 90/10.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.