Nie możemy uzależniać się od importu taniej, lecz "brudnej", bo nieobciążonej poważnymi zobowiązaniami ograniczania CO2 energii rosyjskiej - powiedział w Wilnie wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
Morawiecki uczestniczył w poniedziałek (14 grudnia) w Wilnie w oficjalnej inauguracji połączenia elektroenergetycznego Litwy z Polską i Szwecją (tzw. mostem energetycznym). Dzięki niemu ma się zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Polski i krajów bałtyckich. Warte 550 mln euro połączenie LitPol Link łączy Ełk z miastem Alytus na Litwie. Dzięki niemu, a także dzięki połączeniu Nordbalt ze Szwecją, które również ma być oficjalnie uruchomione w poniedziałek, państwa bałtyckie po raz pierwszy w historii będą zintegrowane z sieciami energetycznymi Europy Zachodniej. W ub. tygodniu ruszył handel energią na tym połączeniu.
Dziennikarze pytali szefa resortu rozwoju, czy możliwość kupowania tańszej energii np. ze Szwecji, nie wpłynie niekorzystnie na konkurencyjność polskiej energetyki i na czym najbardziej nam zależy: na taniej energii, czy zachowaniu jak największej ilości polskiej energii. Morawiecki powiedział, że zależy nam na obu tych rzeczach.
- W kontekście przepływu prądu to trzeba jeszcze zaznaczyć jedną rzecz (...). Nie chcemy, żeby te połączenia synchroniczne (kompatybilne z polskim systemem - PAP), asynchroniczne (niekompatybilne) doprowadziły do jakiegoś uzależnienia (....) (od) nadmiernego importu taniej, "brudnejˮ energii z Rosji - powiedział wicepremier i dodał, że rosyjski sektor energetyczny nie ma "na sobie żadnych poważnych zobowiązań CO2".
Jak podkreślił, takie uzależnienie zmniejszyłoby "zdecydowanie" konkurencyjność polskiej energetyki, choć "w krótkim terminie mogłoby nawet zwiększyć konkurencyjność polskiego przemysłu" - zaznaczył Morawiecki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.