Piątkowa (2 października) sesja na rynku walutowym przyniosła skokowy wzrost wartości złotego wobec dolara amerykańskiego, co było reakcją na słabe dane z amerykańskiego rynku pracy - ocenił analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko.
Ok. godz. 17.10 za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, za dolara 3,77 zł, a za franka szwajcarskiego 3,88 zł.
- Scenariusz utrzymania niskich stóp procentowych w USA wydaje się być korzystny dla PLN i innych walut rynków wschodzących; warto jednak mieć świadomość, iż po słabszych danych z USA oraz kiepskich nastrojach wokół Chin inwestorzy mogą jeszcze bardziej obawiać się o globalny wzrost gospodarczy. Warto ponadto wspomnieć, iż słabe dane z USA spowodowały m.in. dalszy spadek rentowności krajowego długu, gdzie papiery 10-letnie notowane są po 2,704 proc. - zaznaczył Ryczko.
Również analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski wskazał, że publikacja bardzo słabych danych z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych nie pozostała w piątek bez wpływu na złotego. PLN tracił, więc w stosunku do euro oraz franka szwajcarskiego, ze względu na zdecydowanie pogorszenie nastrojów na globalnych rynkach.
- Pocieszające wydaje się jednak to, że ciągle pozostajemy poniżej sierpniowych szczytów na 4,26 na parze EUR/PLN oraz poniżej 3,90 w przypadku CHF/PLN. Wydaje się jednak, że nie należy liczyć na szybki powrót inwestorów do ryzykownych aktywów i złotówka może znajdować się pod presją. Nie można wykluczyć, że wspomniane wcześniej poziomy mogą zostać pokonane w kolejnym tygodniu - ocenił analityk.
Jak zaznaczył Maliszewski złotemu nie sprzyja też sytuacja na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
- Inwestorzy coraz bardziej zaczynają obawiać się ryzyka politycznego, które w ostatnim czasie znów zaczęło dotykać branży energetycznej. Patrząc z kolei na spadające rentowności polskiego długu można sądzić, że inwestorzy coraz poważniej dopuszczają możliwość obniżek stóp procentowych w Polsce - wskazał Maliszewski.
W jego ocenie w przypadku pary USD/PLN wyraźne spadki, wynikały z osłabienie dolara.
- Bardzo rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku pracy mogą diametralnie odmienić rynkowe oczekiwania, dotyczące podwyżek stóp procentowych w tym roku. Znacząco maleje prawdopodobieństwo, że stanie się to już w grudniu, gdyż dzisiejszy odczyt zatrudnienia w sektorze pozarolniczym na poziomie 141 tys. przy silnej rewizji w dół danych za sierpień z pewnością nie jest oczekiwaną przez Fed dalszą poprawą sytuacji na rynku pracy. Kurs USD/PLN najprawdopodobniej na dobre utknie, więc poniżej 3,80 i na kolejną falę umocnienia amerykańskiej waluty może przyjść nam poczekać przynajmniej kilka tygodni - zaznaczył Maliszewski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.