Samorząd Sosnowca w ciągu kilkudziesięciu dni przejmie na własność szlak i park maszynowy kolejki wąskotorowej w zamkniętej kopalni Kazimierz-Juliusz.
- To będzie szkielet, na którym chcielibyśmy oprzeć ratowanie górniczego dziedzictwa i stworzyć poindustrialną atrakcję - obiecał w czwartek (17 września) prezydent miasta Arkadiusz Chęciński.
Podczas konferencji, którą w domu kultury w dzielnicy Kazimierz Górniczy (wykupionym kilka lat temu przez gminę od kopalni) zorganizowali społecznicy skupieniu wokół lokalnych zagłębiowskich stowarzyszeń, rozmawiano o pomysłach na zagospodarowanie pogórniczego terenu, po kopalni Kazimierz-Juliusz. Pod koniec maja wydobyto w niej ostatnią tonę węgla i przekazano z KHW do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a teraz 220 górników zajmuje się m.in. likwidacją podziemnych wyrobisk.
- Nikt nie ma tu chyba wątpliwości, czy ratować to miejsce. Pytnie brzmi jak? - postawił problem prezydent Chęciński.
Sosnowiczanie na sali nie kryli swoich pretensji, że władze województwa traktują ich tradycyjnie po macoszemu, bo np. żaden z obiektów kultury w Zagłębiu Dąbrowskim nie jest finansowany przez Urząd Marszałkowski w Katowicach.
- Czy my jesteśmy gorszymi mieszkańcami regionu? - pytał Dariusz Jurek z Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego (jedna z pierwszy organizacji walczących o tożsamość regionalną). Prezydent Sosnowca przypomniał, że kopalnia Guido dostaje połowę pięniędzy od marszałka a połowę z kasy Zabrza. - I do takiego stanu my również będziemy dążyć - zapowiedział, dodając że trzeba się spieszyć z przejęciem kolejki wąskotorowej, bo "żyjemy w Polsce" i złomiarze nie przepuszczą torom.
Miasto rozmawia z władzami SRK o przkazaniu gminie "przynajmniej jednego budynku kopalni", który mógłby się stać zalążkiem przyszłego skansenu górniczego z bogatą ofertą muzealną, turystyczną, rozrywkową i edukacyjną, po to, by ludzie chcieli do Kazimierza często wracać. Chęciński dziękował społecznikom za ich żądania i doceniał rolę, jaką wypełniają:
- Nieprawda, że wasz czas się skończył. Bez was to samorząd się kończy, co widzieliśmy w poprzedniej kadencji! - mówił prezydent Sosnowca, zapewniając: - Nie dopuścimy, żeby ta pamięć o kopalni zniknęła w Zagłębiu Dąbrowskim!
Kolej kopalniana o rozstawie szyn 750 mm kursowała między ruchami Kazimierz i Juliusz oraz szybem Maczki. Tory o łącznej długości 7 km biegły też do placu drzewnego. Do 2011 r. wagonikami osobowymi jeździła załoga, później już tylko materiały (drewno, piasek do podsadzki do szybu i skałę płonną na zwałkowisko).
Po przejęciu przez miasto wąskotorówka w Sosnowcu byłaby prawdopodobnie jedyną w kraju utrzymywaną przez samorząd i jedną z najlepiej zachowanych linii kolei o wąskim rozstawie. Słynna wąskotorówka z Bytomia do Miasteczka Śl. ocalała jedynie dzięki stowarzyszeniu miłośników, którzy ciągle borykają się z brakiem pieniędzy na utrzymanie rozkradanego szlaku. Zdewastowano też większość kilometrów wąskotorówki z Gliwic do Raciborza (później do Kuźni Raciborskiej), a ostatni krótki odcinek trafił w prywatne ręce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.