Politycy nie mogą "napuszczać społeczeństwa" na sektor bankowy i proponować nieodpowiedzialnych rozwiązań ws. kredytów walutowych, które zdestabilizują system finansowy i wygenerują wielomiliardowe straty - apeluje prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.
Na przełomie sierpnia i września Senat będzie zajmował się uchwaloną niedawno w Sejmie ustawą o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej. Posłowie niespodziewanie przyjęli nowe regulacje wraz z niekorzystną dla banków poprawką SLD. Wywołało to panikę na warszawskiej giełdzie, gdzie dzień po uchwaleniu przepisów akcje banków traciły od kilku do nawet ponad 20 proc. Z wyliczeń KNF wynika, iż koszty przyjętych rozwiązań mogą kosztować sektor bankowy niemal 22 mld zł.
- Przestańmy udawać, że wszystko w obszarze kredytów walutowych są w stanie załatwić same banki i ich klienci i że to wszystko wina banków - podkreślił Pietraszkiewicz w przesłanym PAP apelu do polityków.
Jak dodał od początku transformacji w Polsce sektor bankowy konsekwentnie wspiera polskie rodziny w realizacji poprawy ich warunków mieszkaniowych. W tym okresie dzięki kredytom hipotecznym bankowcy umożliwili ponad 2 mln rodzin remont lub kupno mieszkania bądź wybudowanie własnego domu.
- Niestety, wobec braku całościowej polityki mieszkaniowej kredyt bankowy był głównym elementem realizacji poprawy sytuacji mieszkaniowej Polaków - podkreślił.
Szef ZBP zwrócił uwagę, że w momencie gdy wzrosło zainteresowanie kredytem we franku szwajcarskim "ostrzegaliśmy potencjalnych kredytobiorców przed ryzykiem kursowym".
- Przypomnę, że jeszcze w grudniu 2005 r. za pośrednictwem ZBP banki wnioskowały o zakazanie udzielania kredytów walutowych. Zdecydowano inaczej uznając wówczas, że byłoby to niezgodne z prawem i działałoby na szkodę klientów. I nikt już tego faktu nie zmieni. Tak jak nie zmieni też nikt tego, że dzięki kredytom zbudowano setki tysięcy mieszkań. Nic nie zmieni faktu, że dzięki temu swoistemu prywatnemu programowi budownictwa powstało wiele tysięcy miejsc pracy, odprowadzono miliardy złotych do budżetu, ZUS, NFZ. Czy to się nie liczy? Czy nie zyskaliśmy wszyscy jako Polacy?
Pietraszkiewicz zaznaczył, że sektor bankowy szybko zareagował na decyzję Szwajcarskiego Banku Narodowego, która wywołała drastyczny wzrost kursu franka wobec złotego.
- Dlaczego wówczas odrzuciliście państwo politycy (ku mojemu zdumieniu) możliwość wspólnego wsparcia procesu łagodzenia skutków aprecjacji walut przez banki, państwo i NBP. To dlatego mogliśmy opracować propozycje jedynie na miarę naszych możliwości. Nie mogliśmy, nie możemy i nie weźmiemy odpowiedzialności za wywołanie kryzysu finansowego w Polsce, w sytuacji gdy można go, przy niewielkim wysiłku i woli porozumienia, z powodzeniem uniknąć.
Kredyty liczone w franku szwajcarskim zaciągnęło ok. 550 tys. Polaków. Są zadłużeni na ok. 30 mld zł. Największe kłopoty ze spłatą pożyczek zaczęły się od połowy stycznia tego roku, gdy Szwajcarzy uwolnili kurs franka i z dnia na dzień podrożał z 3,4 zł do prawie 5 zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanowny Panie Prezesie , zgadzam się nie tylko banki sa winne. Moze jeszcze bardziej winni są eksperci którzy wowczas prognozowali iz kurs CHF nie pownien odchylac sie o wiecej niż 20% od owczesnego kursu względem PLN ? moze politycy ktorzy zapewniali ze od kilku już lat będę zarabiac w EURO? a moze nadzór bankowy ktory majac wszystkie dane o kumulacji kredytów w CHF oraz o wielkości zawieranych opcji walutowych nie ostrzegł ani bankow ani kredytobiorców iz moze to byc spekulacja na złotówce ?