W środę (8 lipca) złotówka straciła względem większości głównych walut, co analitycy tłumaczą niechęcią inwestorów do ryzyka w sytuacji wciąż nierozwiązanej kwestii greckiej i spadków na giełdach w Azji. Ok. godz. 17.30 euro kosztowało 4,23 zł, dolar 3,82 zł, a frank 4,02 zł.
W ocenie Szymona Zajkowskiego z Domu Maklerskiego mBanku, środowe otoczenie rynkowe było dla polskiej waluty zdecydowanie niekorzystne, co szczególnie odbiło się na jego wartości w stosunku do euro.
- Utrzymuje się podwyższona awersja do ryzyka, związana z wciąż nierozwiązaną sytuacją Grecji oraz pogłębiającymi się spadkami na chińskim rynku akcji - i to pomimo kolejnych działań ratunkowych tamtejszych władz. Kurs euro wzrósł do 4,24 zł, czyli najwyższego poziomu od pół roku - podał Zajkowski.
Jak dodał, w kolejnych dniach powinniśmy się liczyć z dalszym wzrostem kursu euro, nawet powyżej 4,25 zł.
- Wiele jednak zależy od jutrzejszych propozycji greckich reform i komentarzy unijnych oficjeli. Wydaje się, że jedynie, gdy Grecja złoży rozsądny program reform, który spotka się z pozytywnym przyjęciem ze strony wierzycieli, złoty ma szansę odreagować i zniwelować nieco ostatnie straty wobec euro.
Złoty stracił w środę także wobec dolara, jednak zdaniem eksperta DM mBanku, o dalszym losie tej pary walutowej może jeszcze w środę zdecydować publikacja protokołu z czerwcowego posiedzenia Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku USA.
- Jeżeli znów pojawi się w nim zaniepokojenie zbyt silnym dolarem oraz spowolnieniem wzrostu za granicą, dolar może oddać dzisiejsze zyski - zaznaczył.
Analityk Dm BOŚ Konrad Ryczko, wskazał z kolei na wzmocnienie się złotówki wobec franka szwajcarskiego, "po tym, jak na rynku pojawiły się spekulacje o możliwej interwencji na parze euro-frank w wykonaniu Narodowego Banku Szwajcarii (SNB)", oraz wobec brytyjskiego funta.
- W przypadku kursu funta obserwowaliśmy umocnienie krajowej waluty, gdyż funt znalazł się pod presją na szerokim rynku, z uwagi na obniżenie prognoz gospodarczych przez tamtejsze Ministerstwo Finansów.
Z kolei zdaniem Zajkowskiego, umocnienie złotego wobec tych dwóch walut, było bardziej efektem ich słabości, niż wzmocnienia polskiej waluty.
- Frank bowiem z niewiadomych przyczyn, od południa zaczął tracić wobec większości światowych walut, co oczywiście szybko wywołało spekulacje o interwencji ze strony Banku Szwajcarii. Spekulacje te dodatkowo spotęgowały szwajcarskie władze monetarne, które to nie zdementowały doniesień o interwencji, a po prostu odmówiły komentarza w tej sprawie. Funt natomiast kontynuował rozpoczęte wczoraj osłabienie, czemu dodatkowo sprzyjało obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego w zaprezentowanym dziś budżecie na 2015 rok - uważa ekspert DM mBanku.
Jak dodał Zajkowski, ogłoszone w środę przez Radę Polityki Pieniężnej pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie, było dla wartości złotego neutralne, ponieważ inwestorzy spodziewali się takiej decyzji.
- Bez większego echa przeszło również lekkie podniesienie ścieżki dla inflacji i PKB na kolejne lata.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.