Spółki ważne z punku widzenia państwa i bezpieczeństwa obywateli nie powinny być prywatyzowane - uważa nowy minister skarbu Andrzej Czerwiński. Wśród takich spółek wymienił operatora sieci przesyłowych Polskie Sieci Elektroenergetyczne czy chemiczny koncern Azoty.
- Generalnie jestem za prywatyzacją, ale należy mieć wizję, po co się prywatyzuje. Jeszcze jakiś czas temu niebagatelnym zadaniem było uzupełnienie wpływów budżetowych, od pewnego czasu odgrywa to już mniejszą rolę - powiedział szef resortu skarbu w środę (17 czerwca) dziennikarzom.
Wskazał, że także w Europie są spółki z udziałem publicznym, które dobrze prosperują i są konkurencyjne - w związku z tym nie ma potrzeby ich prywatyzowania.
- Są także kluczowe dla bezpieczeństwa obywateli spółki, które prywatyzowane być nie powinny - ocenił minister.
- Nie wyobrażam sobie np., byśmy sprywatyzowali Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które są odpowiedzialne za sieci przesyłowe - wskazał Czerwiński.
- Jest też kilka dużych firm wytwórczych, które też nie mogłyby zostać sprywatyzowane, bo można sobie wyobrazić wrogie scenariusze - dodał. Wskazał, że taką firmą jest na przykład Grupa Azoty.
Czerwiński opowiada się natomiast za sprzedaniem tzw. resztówek, czyli nieznacznych udziałów w poszczególnych spółkach.
- Mamy wiele do zrobienia jeśli chodzi o prywatyzację mniejszych firm z resztkowym udziałem Skarbu Państwa - powiedział.
Według danych na koniec ub.r. minister skarbu wykonywał prawa z akcji lub udziałów w 233 spółkach prowadzących działalność (z wyłączeniem 100 spółek tylko z akcjami pracowniczymi). Spośród tych 233 spółek prowadzących działalność, w 98 spółkach udział Skarbu Państwa wynosił 100 proc., w 33 spółkach Skarb Państwa posiadał udział większościowy, a w 102 spółkach - mniejszościowy. 229 spółek nadzorowanych przez resort znajdowało się w stanie likwidacji bądź upadłości lub nie prowadziło działalności.
Minister odniósł się także do projektu ustawy, która ma chronić niektóre polskie spółki przed wrogim przejęciem. Projekt zakłada, że minister skarbu będzie mógł się sprzeciwić planowanej sprzedaży części udziałów w określonych przedsiębiorstwach. Zdaniem Czerwińskiego taka ustawa jest potrzebna. "Świat tak robi, my również powinniśmy się przygotować" - wskazał Czerwiński.
Pytany, czy ma w głowie listę spółek, które mają być chronione przez ustawę, odpowiedział "tak", ale jego zdaniem lista powinna powstać w drodze dyskusji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.