Nie wycofujemy się z węgla, ale też nie będziemy rozbudowywać mocy w energetyce opartej na węglu - powiedział w Gdańsku wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz. Jako kluczowe zadanie wymienił potrzebę modernizacji energetyki węglowej w kierunku mniej emisyjnej.
Pietrewicz powiedział w środę (13 maja) w Gdańsku podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego, że w perspektywie długofalowej "przyrost polskiej energii będzie pochodził z innych surowców niż węgiel kamienny". "Ale to nie oznacza, że będziemy zamykali elektrownie węglowe" - podkreślił. Jak zaznaczył, "zostały poniesione nakłady inwestycyjne, odtwarzamy dużą część bloków i nie ma powodu, żeby były zamykane".
Wiceminister gospodarki zaznaczył, że energetyka węglowa "to już w jakiejś mierze przeszłość, przynajmniej w ramach tej polityki energetyczno-klimatycznej UE, którą Polska traktuje jako kierunek nieodwracalny". Zauważa natomiast potrzebę modernizacji energetyki węglowej, która zmieniłaby ten sektor na mniej emisyjny. - Wezwanie do czystych technologii węglowych jest punktem wyjścia do zmian polskiej energetyki - wyjaśnił.
Jak mówił, "mimo że Polska węglem stoi, to niewiele w tym zakresie zmieniliśmy; te nowe wysokosprawne bloki węglowe o sprawności 46 proc. to nie są polskie technologie, tylko japońskie". Wyraził nadzieję, że "wielkie projekty naukowe i badawcze pozwolą na przejście na wyższy poziom sprawności, efektywności energetycznej". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o technologie pozwalające na lepsze zagospodarowanie metanu, którego obecnie odzyskuje się kilkanaście procent.
Nie ukrywa, że "nadzieje pokładane są w efektywności energetycznej, a więc mniejszym, lepszym wykorzystaniu surowców w produkcji oraz w wykorzystaniu energii w gospodarce". Poinformował, że w zakresie technologii pozwalających na większą racjonalność prowadzone są prace nad wdrażaniem inteligentnych sieci energetycznych i liczników oraz wykorzystaniem nowych generacji paliw. Jak mówił, "stan zastany to jest 85-procentowy udział węgla w wytwarzaniu w polskiej energetyce, co przekłada się na 156 terawatogodzin energii".
Ocenił, że Unia Europejska "idzie jak walec" w kierunku zaostrzania norm, w kierunku podnoszenia cen uprawnień do emisji CO2, a to oznacza podnoszenie kosztów dla naszej energetyki opartej na paliwach stałych i będzie wpływało na jej konkurencyjność. Jak argumentował, "im wyższe ceny energii () tym większy napływ energii z importu, która będzie "podminowywała" pozycję polskiej energetyki". Podał, że już obecnie importujemy dwie terawatogodziny energii, co oznacza milion ton węgla kamiennego, które nie zostały przez polską energetykę zużyte.
Uczestniczący w dyskusji doradca zarządu PwC, b. wicepremier Janusz Steinhoff zauważył, że o tym, jaki docelowo będzie miks energetyczny w Polsce "zdecyduje tempo i konsekwencja wdrażania elementów polityki klimatycznej w UE". "Jeśli koszty emisji CO2 będą na poziomie 40 euro za tonę, to grozi nam podwojenie cen energii, a produkcja energii elektrycznej z paliw stałych nie będzie opłacalna" - tłumaczył. Podał, że Polska emituje teraz średnio na jedną megawatogodzinę ok. jednej tony CO2. Ocenił, że "jedyną drogą redukcji emisji, bez eliminacji węgla, jest modernizacja, podwyższenie sprawności elektrowni".
Uważa, że "Polska jest w sytuacji wyjątkowo trudnej". Przestrzegł, że "jeżeli UE będzie z taką konsekwencją jak dotychczas próbowała redukować emisje, to jedynym tego skutkiem - jego zdaniem - będzie alokacja emisji do krajów pozaeuropejskich, z równoczesną alokacją miejsc pracy, części przemysłu i tym samym części PKB".
W rozpoczętym w środę w Gdańsku dwudniowym III Ogólnopolskim Szczycie Energetycznym uczestniczy kilkaset osób - m.in. przedstawiciele największych firm energetycznych i instytucji finansowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy was wszystkich pogięło?? UNIA jest zabezpieczona energetycznie, a nam każe się "rozbroić energetycznie" z jedynego surowca jaki jeszcze jest najtańszy i najbardziej dostępny, i uzależnić się od swojej energii!! Przecież to wygląda jak następny rozbiór polski. Tylko że jawny i bez użycia wojska, a na zasadzie przekupstwa i układzików.
Niedługo to Pietrewicz będzie przeszłością, a nie górnictwo w Polsce.