Ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego prowadzą pomiary na poziomie 1050 ruchu Śląsk kopalni Wujek. Ponadto pod ziemią cały czas trwają pracę związane z drążeniem chodnika do ściany 7 w pokładzie 409. W tym rejonie powinni przebywać zaginieni górnicy, którzy nie wyjechali na powierzchnię po potężnym tąpnięciu, które miało miejsce 18 kwietnia.
- Kombajn wydrążył chodnik do 253,5 m od założonego punktu "0". Ma 158 m do przecinki "4" - kolejnego chodnika poprzecznego do jego trasy, prowadzącego od dowierzchni centralnej do ściany. Przewiercony kolejny otwór między drążonym chodnikiem ratowniczym, a dowierzchnią centralną nie pokazał pustki - wolnych przestrzeni w dowierzchni centralnej - poinformował w piątek nad ranem (8 maja) Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia Wujek.
Przypomnijmy, że we wtorek (5 maja) nad ranem zakończyło się wiercenie otworu z powierzchni do poziomu 1050 m. Tego samego dnia pod ziemię została opuszczona kamera, która pokazała skalę zniszczeń. Okazały się one mniejsze niż zakładał najgorszy scenariusz. Niestety przy jej pomocy nie udało się zlokalizować zaginionych mężczyzn. Później zadecydowano o opuszczeniu na dół zestawu składającego się z mikrofonu i głośnika. Ponadto na dół zostało dostarczone źródło światła oraz napoje izotoniczne. Niestety na nadawane komunikaty nie było odzewu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.