Czy to prawda, że państwowe kopalnie nie mogą się równać z prywatnymi w Polsce i że właśnie w strukturze własności trzeba szukać przyczyny, że górnictwo tkwi dzisiaj pod kreską? - zastanawiali się uczestnicy dyskusji o rentowności kopalń podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Im mniej Skarbu Państwa, tym lepiej - zdaje się sugerować lista sześć kopalń, które po I kwartale tego roku, wyszły na zero, lecz nie notują potężnych strat (Bogdanka, Silesia, jeden z zakładów Taurona-Wytwarzanie, Marcel, Mysłowice-Wesoła, Wieczorek). Jeszcze wyraźniejszą przewagę widać w wydajności. Przeciętnie w polskim górnictwie ledwo przekracza 600 t węgla na zatrudnionego rocznie, ale pod Lublinem - jak podał prezes Bogdanki Zbigniew Stopa - przekracza ona już 2,3 tys. t a w Czechowicach ma wynieść w tym roku 1,2 tys. t na etat.
Karierę prywatnych kopalń wieszczą też inwestorzy - śmiałkowie, którzy w środku głębokiego kryzysu snują projekty nowych zakładów górniczych w Polsce. Prywatny Kopex buduje kopalnię pod Oświęcimiem, a Niemcy ze spółki akcyjnej HMS Bergbau - koło Orzesza.
Państwowe kopalnie dziedziczą wyeksploatowane złoża (w których wydłuża się odległość od szybu i z głębokością kumulują się zagrożenia naturalne), rozdętą strukturę zakładów (np. z niepotrzebnymi, drogimi w utrzymaniu szybami), a przede wszystkim roszczenia załóg do wysokiej płacy, którą trudno uzależnić od realnych wyników. Ale stuletni Wieczorek, Wesoła czy Marcel pokazują, że państwowe nie zawsze jest gorsze.
- Przyczyna kłopotów tkwi w kulturze zarządzania. Dlaczego doskonale radzi sobie np. francuski koncern EDF? To przecież państwowa spółka! - przekonywał Zygmunt Łukaszczyk, szef KHW i prezydent Euracoal.
Nie takie państwo straszne
- W zachodniej Europie całe branże, jak np. bankowa, są kontrolowane przez rządy państw i bynajmniej im to nie szkodzi - dodawał Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, który przyczynę niedawnych kłopotów w porozumieniu się zarządów z silnymi związkami zawodowymi górników dostrzega w specyficznie polskich zaszłościach historycznych.
- Koszty pracy w państwowych kopalniach są horrendalne, a w prywatnej, jak nasza, stosunki ze związkami układają się rzeczywiście w zupełnie inny sposób niż w Kompanii Węglowej i spółkach państwowych - przyznał prezes PG Silesia Michal Heřman.
W Czechowicach spotkania kierownictwa spółki ze związkowcami są cotygodniowe, nie trzeba płacić "czternastki". (bo regulamin uzależnia ją od dodatnich wyników), za to każdego miesiąca przez wręcza 10 najlepszym górnikom tysiąc złotych nagrody jako przykład dla innych i motywację.
Węglokoks zamierzał dokonać podobnej rewolucji w systemie płac, gdy przymierzał się do przejęcia czterech rybnickich kopalń: obowiązywałaby w nich żelazna zasada, że wynagrodzenie górników rośnie wraz ze zbliżaniem się do ściany wydobywczej.
- Przestawienie przedsiębiorstwa na efektywność nie musi być wcale skokowe - zastrzegał Zbigniew Stopa, przypominając, że gdy odbywał się debiut Bogdanki na giełdzie w 2009 r., państwowa kopalnia była już rynkowa. - Ale strona społeczna miała w pamięci zagrożenie likwidacją kopalni sprzed kilku lat i była skłonna porozumiewać się. Związki zdecydowanie muszą uczestniczyć w zarządzaniu kopalniami, ale też muszą brać odpowiedzialność - podkreślał Stopa.
Pracownik im nie przeszkadza...
Gdy w trakcie dyskusji jeden z polskich menedżerów rzucił półżartem, że idealny model biznesowy miałaby kopalnia bezzałogowa, z samym zarządem i robotami pod ziemią (jak z wizji Herberta Wirtha, któremu marzy się taki zakład w górnictwie miedziowym ok. 2045 r.), stanowczo odezwali się obcokrajowcy.
- Dla mnie to science fiction, nie technologicznie, ale w sensie porozumienia z ludźmi. Nie wyobrażam sobie kopalni bez załogi - ocenił Czech Michal Heřman. Natomiast niemiecki menedżer, z wieloletnim doświadczeniem w kopalniach Azji i Afryki, wyjaśnił dobitnie, że podstawą dobrobytu w Niemczech jest gospodarka społeczna.
- W biznesowych rachubach niezbędne jest uwzględnianie interesów pracowników. Muszą oni mieć godny standard życia, bo tylko wtedy dają dobrą pracę. Mam klarowne zdanie na temat związków zawodowych, są one konieczne! Jest to dla mnie zupełnie jasne! Płyniemy w jednej łodzi i chodzi o to, byśmy łączyli nasze wysiłki - akcentował Heinz Schernikau z HMS Bergbau AG.
- Prywatny właściciel wytwarza większą presję na wynik i dokładniej sprawdza - zauważył Krzysztof Sędzikowski, który poznał w karierze prywatne i państwowe przedsiębiorstwa. Dodał, że w firmach, zatrudniających dziesiątki tysięcy ludzi, jak Kompania, do głosu dochodzi "element polityczny", który może przeszkadzać menedżerowi w cięciu kosztów.
- Porozumienie w KW związki zawarły z rządem, co teoretycznie nie powinno przecież mieć miejsca, bo zasada stanowi, że strona społeczna rozmawia z zarządem firmy. Prywatni właściciele nawet nie rozmawiają bezpośrednio z załogami - przekonywał szef KW.
Schernikau dopowiedział, że tak długo nie ma różnicy między kopalnią państwową i prywatną, jak długo władze nie mają na widoku... wyborców. To rzeczywiście wprowadza zamęt... - przyznał niemiecki menedżer.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
u prywatnego nie będzie planistów, parzykawów, i innych "dołoców" przydupasów pochowanych po biurach (na każdy oddział średnio 3 osoby a u mnie 7!!) oraz "ratowników" którzy w ratownictwie są tylko po to aby pobierać dodatek a na co dzień siedzą po biurach, myją auta lub dokarmiają koty na stacji ratownictwa. Do tego jak chcesz kupić np. łopatę to trzeba robić przetarg po to by wybrać największy szajs a łapówkę dostała odpowiednia osoba - to w skrócie państwowa kopalnia.
Tylko częściowo sprywatyzowano JSW i co? I JSW leży i robi pod siebie. A gdyby JSW całkowicie sprywatyzowano nie byłoby już po spółce śladu. A w czasie strajków mówiła władza: Jesteście spółką aukcyjną musicie sobie radzić sami, a górnicy z państwowej Komp Węglow. w tym czasie mogą po 21 latach dołu pójść sobie na emeryturkę zwaną urlopem górniczym -TAK WYGLĄDA PRYWATA!!! Więc gdzie ta kariera prywatnych kopalń?? (chyba w likwidacji...)
Ale bzdety. Sejm, senat, wojsko, policja, straż i urzędy miejskie (itp.) powiedzą: My sobie dosypiemy pieniędzy... A wam po prywatyzacji powiedzą jak właściciel będzie zamykał kopalnie: Jesteście PRYWATNI I RADŹCIE SOBIE SAMI... to nie nasza sprawa. TAK WYGLĄDA PSEUDODEMOKRACJA I PSEUDKAPITALIZM.
O PG Silesia dalej słuchajcie bajek jak to dobrze jest a tak z prawdą syf i mogiła
Fakt nie wiadomo czemu tak zachwycaja sie silesia i tak ją opisują skoro jest o wiele inaczej i sie dzieje bardzo zle
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Panowie spokojnie nie zachwycajcie się tak Silesią.... zarząd powiedział ,że jeżeli ceny węgla będą takie jeszcze przez pół roku to zamknie kopalnie i ludzi wyp...... na zbity pysk .Macie swoją prywatyzację zamknie i wyjedzie na Cypr tam gdzie jego bank. Zastanówcie się co żeście zrobili nie macie dzisiaj już nic.
proponuje sprywatyzować sejm ,senat rząd niech pracują na umowę zlecenie za 1200 zł i zobaczycie jak się zmieni punt widzenia......a od kiedy wesoła i wieczorek są prywatne ?
,,Wieszczą karierę prywatnym kopalniom'' - wieszczą prywatyzację. Za rok gały otworzą się
Solorz pare lat temu kupił kopalnie odkrywkową pod Koninem zwolnił 500 ludzi i zwiększyło mu sie wydobycie oraz zysk!!! Trzeba skończyć z sztucznymi efektami w Kompanii.
Odn. JSW , sprzedaje wegiel( koksowy ) po cenach 2 x drozszych (110$+ premia geograficzna )od enegetycznego a i tak prywatne kopalnie które kopią energetyczny maja zysk w przeciwieństwie do JSW która ma stratę , co za mistrzowie to robia ( 220mln odpis na utrate wartosci na Krupińskiego i 508mln na zwiekszenie rezerw na deputat dla emerytów który zreszta wymówili w 2014r )no i strata 700 mln wyszła --- to jedna wielka banda
Skoro państwowe jest takie złe to polecam prywatyzacje zacząć od SPRYWATYZOWANIA LASÓW PAŃSTWOWYCH, URZĘDÓW PRACY, STRAŻY MIEJSKIEJ i reszty nierobów. A kopalnie pozostawmy państwowe skoro sejm ,senat, prokuratura policja czy wojsko są to kopalnie też mogą.
ale ten prywatny wlasciciel bedzie cie zmuszal do wchodzenia w zawał w miejsca niebezpieczne bo przeciez jak tego nie zrobisz to stracisz prace !
u prywaciaża nie ma kalifaktorów, nad sztygarów i tej bandy darmozjadów z administracji ,wprowadzmy to u nas a odrazu będziemy na plusie
Prywatny właściciel nigdy nie pozwoli sobie na utrzymywanie tylu darmozjadów czyli administracji