Oświadczenie liderów związkowych ws. zapowiedzi czynnych akcji protestacyjnych to krok do anarchizowania życia publicznego - oświadczył w czwartek minister skarbu Włodzimierz Karpiński na konferencji prasowej, w której uczestniczył także minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Nie będzie zgody na używanie społecznego niezadowolenia do ochrony interesów aparatu związkowego - dodał minister skarbu.
Wspólny briefing Karpińskiego i ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza w Sejmie był reakcją na zapowiedź szefa NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy, który na konferencji prasowej z udziałem liderów OPZZ i Forum Związków Zawodowych, poinformował o rozpoczęciu przygotowań do czynnych akcji protestacyjnych, w tym do wielkiej demonstracji w Warszawie.
- Traktujemy oświadczenie liderów związkowych jako bardzo kuriozalne. To oświadczenie jest krokiem - w moim odczuciu - do anarchizowania życia publicznego i rząd na to się nie zgodzi. Władza to nie tylko podejmowanie trudnych decyzji, ale także odpowiedzialność. I bezpieczeństwo publiczne naszego kraju nie może być zakładnikiem aspiracji politycznych liderów związkowych - mówił Karpiński.
Minister skarbu zwracał uwagę, że szefowie związków zapowiedzieli swój protest na chwilę przed planowanym rozpoczęciem kolejnej tury rozmów ze związkowcami w JSW, akurat w momencie, gdy "konstruktywny dialog" był bliski pozytywnego finału.
- Te 26 tysięcy miejsc pracy możemy uchronić i jest plan rozwoju tej spółki - powiedział.
Zaznaczył, że podobnie było w Kompanii Węglowej - lokalni związkowcy byli przekonani, że podpisywane jest dobre porozumienie na bazie ustawy górniczej, nad którą wtedy pracował Sejm.
- W tym samym czasie pan przewodniczący Duda nawoływał do tego, by tę ustawę odrzucić, ustawę, która pomaga restrukturyzować polskie górnictwo, w interesie bezpieczeństwa narodowego, bezpieczeństwa energetycznego, w interesie ochrony w tamtym przypadku 50 tysięcy miejsc pracy - mówił minister skarbu.
- Rodzi się pytanie, o co chodzi liderom związkowym, czy przypadkiem nie chodzi o to, by w sposób nieodpowiedzialny zadbać o swoje pozycje i o pozycję aparatu związkowego, o swoje etaty, o swoje przywileje. To kuriozalne oświadczenie w takim momencie należy tak traktować - ocenił minister skarbu. - Bezpieczeństwo kraju nie będzie zakładnikiem politycznych aspiracji liderów związkowych - zapewnił Karpiński.
- Dzisiejsza retoryka i zaostrzanie sporów, podsycanie tych sporów nie służy fundamentom budowania dialogu. Dialog to jest zaufanie, dialog to jest rozmowa. Dialog to nie jest dyktat - mówił z kolei Kosiniak-Kamysz.
- Dzisiaj i każdego dnia odbywają się spotkania poszczególnych ministrów konstytucyjnych resortów, w sprawach odpowiedzialności danego sektora. Spotkań takich jest bardzo wiele w ministerstwie rolnictwa i wiele z postulatów, które są zgłaszane - jak pokazuje minister Sawicki - zostało spełnionych. W ministerstwie edukacji - umówiony kalendarz spotkań. W sprawiedliwości, finansów - we wszystkich dziedzinach trwa rozmowa ze stroną związkową - przekonywał minister pracy.
Podkreślał, że "nie potrzeba większych zachęt dla ministrów do prowadzenia takich dyskusji" i przypomniał, że to konstytucja daje członkom rządu "prawo do podejmowania wszelakich decyzji".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.