W środę (28 stycznia) w kopalniach JSW rozpoczął się strajk, wstrzymano wydobycie - poinformowali związkowcy. Żądają m.in. odwołania zarządu JSW, który chce wdrożyć plan oszczędnościowy, i rezygnacji ze zwolnienia związkowców z kopalni Budryk.
W środę zarząd Jastrzębskiej Spółki Weglowej zaapelował do pracowników o rozwagę i podkreślił, że każdy dzień strajku oznacza pogorszenie i tak już bardzo trudnej sytuacji firmy.
Na stronie internetowej JSW opublikowano komunikat o treści:
"W związku z wynikami referendum zorganizowanego przez związki zawodowe JSW, w którym pracownicy opowiedzieli się za strajkiem, przypominamy, że organizatorzy ponoszą pełną odpowiedzialność za negatywne konsekwencje dla firmy.
Zarząd apeluje po raz kolejny do Pracowników o rozwagę, gdyż każdy dzień strajku oznacza pogłębianie się i tak już bardzo trudnej sytuacji firmy.
Zarząd JSW jest zdecydowany, aby w obliczu trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się polskie górnictwo, przeprowadzić program oszczędnościowy, który oprócz ograniczenia kosztów pozapracowniczych, może prowadzić do ograniczenia niektórych przywilejów pracowniczych, natomiast nie przewiduje zarówno zwolnień, jak i likwidacji zakładów."
Związkowcy zarzucają prezesowi Zagórowskiemu pozorowanie dialogu i błędy w zarządzaniu. Jarosław Zagórowski uważa, że związki zawodowe są przeciwne jakimkolwiek zmianom, które byłyby korzystne dla spółki zmagającej się z branżowym kryzysem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.