Nowe prokonsumenckie przepisy nie poprawią sytuacji, jeśli sądy, które je egzekwują, nie będą brały pod uwagę, że konsument jest słabszą stroną w sporze z przedsiębiorcą. Badania pokazują, że dziś tak się nie dzieje, mówi PAP ekspertka od prawa konsumenckiego.
25 grudnia 2014 roku weszła w życie ustawa o prawach konsumenta, która m.in. wydłuża termin na odstąpienie od umowy w e-sklepie z 10 do 14 dni, nadaje więcej praw przy reklamacji wadliwego towaru czy wprowadza ograniczenia dla telemarketerów.
- Nowe przepisy niewątpliwie polepszają sytuację konsumenta pod względem normatywnym. Ale pytanie, jak będą funkcjonowały, bo legislacja to niewątpliwie pierwszy krok, ale niekoniecznie najważniejszy. Bardzo wiele zależy od tego, jaką tym przepisom nada się wykładnię. Bo sądy, stosując prawo, mogą i wypaczyć dobry przepis, i uleczyć zły - uważa dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, która w resorcie sprawiedliwości pracowała nad przygotowaniem przepisów ustawy o prawach konsumenta, a obecnie pracuje na uniwersytecie w niemieckim Osnabrueck.
Tymczasem zdaniem Wiewiórowskiej-Domagalskiej sądy w Polsce rzadko biorą pod uwagę to, że dany spór ma charakter konsumencki. Świadczą o tym wyniki badań, które przeprowadziła w 2014 r. dla Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Dotyczyły one stosowania w praktyce przez sądy prawa w zakresie sprzedaży konsumenckiej.
- Opracowuję w tej chwili raport z tego badania. Wynika z niego, że sądy niezbyt często zwracają uwagę na to, że jedną ze stron w takich sprawach jest konsument, czyli strona słabsza. Sądy zwracają uwagę raczej na fakt, że sprzedawca jest profesjonalistą i w związku z tym ciążą na nim określone obowiązki niż na to, że kupującym jest konsument - i dlatego przedsiębiorca powinien zachować się w określony sposób. Tymczasem reżim ochronny musi być odczytywany od strony uprawnienia konsumenta, inaczej bowiem nie będzie wiadomo, czego akurat właśnie konsument (o niego tu idzie, nie o sytuację partnera profesjonalisty) może wymagać, a do czego jest zobowiązany, kiedy zawiera umowę z przedsiębiorcą. Takie podejście w pewien sposób modeluje rynek - nie pozwala bowiem na wykształcenie modelu konsumenta - oceniła ekspertka.
Choć, jej zdaniem, wielu konsumentów jest świadomych zmiany przepisów na lepsze, to nic nie wskazuje na to, żeby zmienić się miała także postawa sądów - zwłaszcza, że nie są prowadzone żadne działania w tym kierunku.
- Nie znane mi są żadne zorganizowane akcje dotyczące podniesienia świadomości czy zwiększenia wrażliwości sądów w sporach konsumenckich. Wiem, że UOKiK będzie organizował akcję informacyjną dotyczącą wejścia w życie nowej ustawy, ale będzie ona skierowana raczej do konsumentów i przedsiębiorców, a nie wymiaru sprawiedliwości - zaznaczyła Wiewiórowska-Domagalska.
Dodała przy tym, że z przeprowadzonego przez nią badania "wynika jednak jeden pocieszający wniosek: jeżeli konsument się uprze i będzie starał się dochodzić swoich praw, to zazwyczaj mu się to udaje".
- Nie jest mu potrzebna nawet wiedza prawnicza, kluczowe jest duże samozaparcie. W sądzie konsument musi walczyć o swoje prawa - sądy nie podejmują działań prokonsumenckich - podkreśliła ekspertka.
Jak mówiła, konsumenci, którzy decydują się na spory ze sprzedawcami, są zazwyczaj bardzo aktywni, jeśli chodzi o poszukiwanie pomocy. Często zwracają się do Federacji Konsumentów i rzeczników konsumentów. Według Wiewiórowskiej-Domagalskiej zarówno Federacja Konsumentów, jak i rzecznicy odgrywają bardzo pozytywną rolę w poprawie sytuacji zwykłych kupujących, i mogliby odegrać także rolę w uwrażliwieniu wymiaru sprawiedliwości, gdyż są merytorycznie przygotowani do tego, by przedstawić sądowi argumentację, wyjaśniającą na czym polega umowa o charakterze konsumenckim.
- Tutaj można by dużo zrobić, ale z tego co wiem, Federacja ma niestety bardzo mało funduszy na pomaganie konsumentom w sądach. Bardzo istotne byłoby więc finansowe wzmocnienie tej organizacji - zauważyła Wiewiórowska-Domagalska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.