Unia Europejska powinna nadal z zyskiem i na wielką komercyjną skalę wydobywać węgiel, który ma decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa państw UE oraz może być czysto i efektywnie spalany - zaleca w swym najnowszym raporcie z początku grudnia IEA, czyli Międzynarodowa Agencja Energetyczna.
Niespodziana rekomendacja, zwiastująca być może nowe trendy w unijnych strategiach energetycznych, nie poprawi niestety losu śląskich kopalń, bo dotyczy węgla... brunatnego, którego największym producentem w UE i na świecie są Niemcy.
Węgiel najważniejszy, a polityki brak
Opublikowany w Paryżu raport IEA przedstawia sposoby dochodzenia do silnej unii energetycznej w UE i opisuje perspektywy poszczególnych sektorów, analizując jednocześnie ostatnią dekadę.
Eksperci podkreślają, że węgiel pokonał gaz ziemny i stanowi w UE główne źródło produkcji elektryczności.
"Unia nie prowadzi jednak odrębnej polityki węglowej, mimo że jej decyzje polityczne odbijają się na konsumpcji węgla (np. system zezwoleń emisyjnych ETS, dyrektywy o czystości powietrza, pakiety celów eneregetyczno-klimatycznych)" - wytykają, dodając: "Istnieje wciąż konkurencyjna, wewnętrzna produkcja węgla w UE oraz międzynarodowa sieć bezpiecznych, odpowiednio zdywersyfikowanych dostawców węgla kamiennego, który jest dostępny po niskich cenach. Węgiel ma oczywiste przewagi, gdy mowa o bezpieczeństwie energetycznym" - stwierdzają autorzy IEA. Okazuje się, że od 2009 r. "węgiel przeżywa w Unii swój renesans", a od 2011 r. "robi nagłą karierę". Popyt nań wzrósł o prawie 10 proc., jednak sprzedaż w granicach Unii jest niewielka - tylko 16 mln t. Aż 65 proc. kamiennego paliwa pochodzi z importu (216 mln t).
Kto sprzedaje Unii najwięcej? Rosja (26 proc.), Kolumbia (24 proc.) i USA (23 proc.). Import węgla energetycznego z USA wzrósł w ciągu dwóch lat z 31 mln t do 50 mln t.
Kto węgla kupuje najwięcej? Na potęgę Niemcy (50 mln t), Wielka Brytania (49 mln t) i Włochy (23 mln t). Po co? Głównie, by produkować prąd (77 proc. węgla w UE), dla metalurgii (10 proc.), cementowni
(9 proc.) i ogrzewania mieszkań (ok. 3 proc.).
Co ciekawe - wbrew powolnemu trendowi spadkowemu o ok. 0,2 proc. rocznie - zużycie węgla rośnie dość dynamicznie w mieszkalnictwie (o ok. 1,2 proc. rocznie).
Niemcy rozdają karty (i eksportują prąd)
Raport znakomicie pokazuje dominującą pozycję Niemiec w unijnej energetyce: konsumują tyle węgla i budują tyle elektrowni węglowych, że nie byli w stanie zużyć wytworzonej z węgla elektryczności. Co zrobili z nadwyżką? Sprzedali ją sąsiadom (Holandii i Polsce).
IEA pokazuje, że Niemcy są też największym beneficjentem unijnego systemu państwowych dotacji do wydobycia węgla. W 2010 r. w Niemczech i Hiszpanii przeznaczono 2,9 mld euro na wyprodukowanie 27 mln t węgla. Gdy tylko tamtejsze kopalnie zainkasowały astronomiczną subwencję, państwa UE postanowiły, że trzeba wygasić wszelkie dotacje do węgla najpóźniej do 2018 r. (decyzja Rady UE 2010/787/EU). Do tego czasu państwa członkowskie dalej mogą dotować niekonkurencyjne kopalnie, jeśli zostaną one ostatecznie zamknięte.
Analitycy podkreślają, że w UE nadal działają też rentowne kopalnie węgla kamiennego, a UE posiada wielokrotnie więcej zasobów węgla niż ropy i gazu. Większości nie da się jednak zdaniem IEA wydobyć konkurencyjnie przy dzisiejszych cenach na świecie. W raporcie podkreśla się, że wyjątkiem od tej reguły jest Polska, która ma ogromne rezerwy węgla kamiennego o gospodarczym znaczeniu, jednak IEA nie rozwija płynących stąd wniosków.
Przyszłość w kolorze brunatnym
Co innego, gdy chodzi o węgiel brunatny (zwany też przez IEA lignitem). Jego udostępnione złoża kryją 56,3 mld t, a wszystkie zasoby UE wynoszą 287,3 mld t (ok. 20 proc. światowych rezerw).
Kto posiada najwięcej brunatnego paliwa? Oczywiście Niemcy (ok. 40 mld t), ale - jak zauważa IEA - blisko 80 proc. złóż, które w przyszłości mogą być eksploatowane, leży na terenie Polski.
Wydobycie węgla brunatnego w UE sięgnęło w 2013 r. 407,5 mln t. Polska (z udziałem 16 proc.) na drugim miejscu lokuje się za Niemcami - największym światowym producentem węgla brunatnego (45 proc.), a przed Grecją (13 proc.) i Czechami (10 proc.). Co interesujące, od spadku w 1990 r. wielkość produkcji utrzymuje się na podobnym poziomie, natomiast w Polsce, Rumunii i Bułgarii znacząco wzrosła od 2000 r., gdy w tym samym czasie o ok. 10 proc. zmalało wydobycie w Grecji i Czechach.
Unia już przestawiła się na węgiel
Spadek popytu na energię w UE z powodu kryzysu ekonomicznego, w połączeniu z szybkim rozwojem OZE oraz wydajności energetycznej, doprowadziły do osiągnięcia wymaganych wcześniej redukcji emisji zanieczyszczeń. Z tego powodu wartość rynkowa zezwoleń emisyjnych spadła mocno z 30 euro/t CO2 w 2008 r. do 6 euro w 2014 r.
"W efekcie - podaje raport IEA - doszło do nagłego przestawienia się energetyki UE z gazu na węgiel, głównie w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech, Holandii. W przeliczeniu na wartość energetyczną w 2014 r. gaz kosztował trzykrotnie drożej od węgla średnio w Europie. Po skorygowaniu o różnicę w sprawności spalania gazu i węgla w elektrowniach, koszt produkcji energii z gazu jest nadal o ok. 70 proc. wyższy od produkcji z węgla". IEA szacuje, że spadek cen gazu musiałby wynieść ok. 40 proc. lub też ceny zezwoleń ETS musiałyby podrożeć pięciokrotnie, do ponad 35 euro/t CO2, aby odwrócić obecne tendencje.
Produkcja energii w Wielkiej Brytanii spadła ogólnie o 5 TWh w latach 2011-2012, ale produkcja z węgla wzrosła w tym czasie o 34 TWh, a produkcja z gazu zmalała o 47 TWh. Największe wzrosty? Oczywiście w Niemczech - 15 TWh ("dzięki eksportowi prądu do sąsiadów" - dodaje IEA).
Wydobycie zyskowne i na wielką skalę
IEA uważa, że nagły wzrost zużycia węgla w ciągu ostatnich kilku lat jest zjawiskiem czasowym, ulegnie powolnemu osłabieniu od 2020 r. Jednak eksperci podkreślają największą zaletę węgla - bezpieczeństwo energetyczne. W rekomendacjach IEA dla UE czytamy: "Unia powinna nadal z zyskiem produkować węgiel brunatny. Zużycie własnego paliwa powinno odbywać się przy pomocy wysokosprawnych technologii.(...) Długoterminowy cel dekarbonizacji UE narzuca jednak warunek, że ilość węgla w produkcji elektryczności zależała będzie od jego emisyjności. Dlatego należy unowocześniać elektrownie węglowe i rozwijać CCS. Technologie wychwytu i składowania dwutlenku węgla powinny otrzymać wsparcie UE, ponieważ na jej terenie dostępne są olbrzymie zasoby węgla brunatnego, który można komercyjnie i korzystnie wyeksploatować na wielką skalę" - proponują specjaliści IEA, tłumacząc, że potencjalny wpływ zanieczyszczeń powietrza przy spalaniu węgla w nowoczesnych i wydajnych (a nawet starych, używanych rezerwowo, np. w przypadku odcięcia dostaw gazu ze Wschodu) elektrowniach będzie bardzo ograniczony.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zgadzam się w 100 procentach z Rado
Olbrych, Buzek, Tusk dostali etaty w Brukseli za wykończenie kopaln w Polsce.. Merkel chce sprzedawać nam swój prąd. Polacy nie beda miec pracy przez zdrajców narodu polskiego