- Nie potwierdzam tych informacji i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał ich potwierdzić. Zarząd nie przewiduje takiej możliwości, jak brak wypłaty dla pracowników w grudniu - powiedział dzisiaj przed budynkiem Kompanii Węglowej Tomasz Zięba, dyrektor biura komunikacji w tej firmie. - Czyli pan rzecznik nie słyszał tego, co mówił prezes zarządu Kompanii Węglowej na spotkaniu o godz. 8.00? - wtrącił przysłuchujący się rozmowie Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.
Pozostawione bez odpowiedzi pytanie skwitował:
- Dezinformacja trwa.
- Dzisiaj rano na spotkaniu z przedstawicielami wszystkich związków zawodowych prezes Taras oświadczył, że Kompania ma problemy ze zgromadzeniem wszystkich środków na wynagrodzenia - ciągnął dalej Grzesik. - Pewnie dlatego jest to w tak delikatny sposób przekazywane dzisiaj, bo za 3 dni odbędą się wybory samorządowe. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby nie wkurzać górników przed tymi wyborami. A po wyborach pewnie okaże się, że wypłata jest przesunięta, albo będzie zapłacona w niepełnym wymiarze.
- To nie jedyny powód, dla którego przedstawiciele związków zawodowych zostali w budynku Kompanii. Byliśmy umówieni z zarządem, że dzisiaj zostanie nam przekazana ostateczna wersja programu naprawczego spółki. Plan został nam przekazany z informacją, że jest dokumentem nieaktualnym, w związku z tym, że zarząd nie potrafił pozyskać środków z tytułu euroobligacji. Usłyszeliśmy, że ten plan należy zmienić, i że zmiany będą drastyczne. Ten nowy plan ma być jeszcze bardziej drastyczny, niż ten poprzedni, który przewidywał m.in. obniżanie wynagrodzeń i sprzedaż kopalń. Prezes powiedział wprost, że być może trzeba będzie zamknąć jakieś kopalnie i zwolnić ludzi. Zdanie brzmiało mniej więcej tak: żeby uratować tą firmę, trzeba będzie zamknąć kilka kopalń i zwolnić ludzi. Więc ja się pytam, co zarząd chce ratować? Dla mnie firma to są właśnie ludzie. Kompania Węglowa to tych prawie 50 tysięcy pracowników. Jeżeli ja się dowiaduję, że mamy ratować firmę zwalniając ludzi, to co my chcemy ratować? Ten szyld co tu wisi na budynku czy biurka na pierwszym piętrze?
Ponieważ prezes Taras oświadczył, że wyjeżdża do Warszawy, ponieważ innych pomysłów nie ma i musi uzgodnić z właścicielem dalszy plan działań, my tutaj na niego zaczekamy.
My już nie mamy się ani gdzie cofać, ani na co czekać. Czekamy tylko, żeby prezes Taras podzielił się z nami swoimi pomysłami na ratowanie firmy i jutro będziemy organizować masówki w kopalniach. Ze względu na to, że nasze zaufanie do zarządu już zostało wyczerpane, oczekujemy przyjazdu przedstawiciela rządu. Najlepiej jakby to był przedstawiciel pani premier Kopacz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wyszedł na taras,ale czy wróci zaraz???
Witam, I jak tam w tej centrali ? Dalej to czekają na Tarasa jak przyjedzie z Warszawy ? Śmiech na sali. A w grudniu będzie jeszcze większy...
Ale Was KOPACZKA wy..bała.W białych rękawiczkach zlikwidowała górnictwo na Śląsku A tak ją chwaliliście po strajku na Kazimierzu-Juliuszu.
prezes TARAS przez rok nie zrobił nic żadnych konkretów nie przedstawił na ratowanie kompanii, sprzedaż Weglokoksowi (firma która nie ma kasy na kupno zakładów) 4 kopalń to ma być wyjście nawet dziecko potrafi tak zadziałać sprzedać kopalnie i kupic trochę czasu (spokoju) i później znowu sprzedać i tak do skutku aż wyprzeda się cały majątek i odejść bez konsekwencji z wielomilionową odprawą. Jeśli sami (górnicy-ci z jajami) nie upomnimy się o swoje to nas zostawią bez niczego więc zróbmy MAJDAN