Większość klubów jest przeciw zmianom w Kodeksie pracy autorstwa PO. Argumentują, że to próba wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy i powołują się na krytyczne opinie Sądu Najwyższego i Inspekcji Pracy. PO zapewnia, że zmiany nie oznaczają odebrania wolnych sobót.
PiS chce odrzucenia projektu. Głosowanie nad jego wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu ma odbyć się w bloku głosowań przewidzianym na czwartek (23 października).
Przedstawicielka wnioskodawców Izabela Mrzygłocka (PO) mówiła w środę podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie, że w obecnym stanie prawnym osoba wykonująca pracę w niedziele i święta ma prawo do uzyskania dnia wolnego, a jeśli to jest niemożliwe - dodatku do wynagrodzenia w wysokości 100 proc.
- Kodeks pracy zapewnia wszystkim pięciodniowy tydzień pracy. W przypadku wykonywania pracy w dniu wolnym, którym zwykle jest sobota, pracownikowi przysługuje w zamian inny dzień wolny. (...) obowiązujące przepisy nie przysługują innej formy rekompensowania pracy.
Mrzygłocka podkreślała, że proponowane zmiany nie mają na celu zlikwidowania sobót, jako dni wolnych. Ponadto zostaną zachowane wszystkie normy ochronne dotyczące dobowego i tygodniowego odpoczynku, a także rocznego limitu nadgodzin.
Projekt nie zyskał jednak uznania pozostałych klubów. Jak mówił Janusz Śniadek z PiS, proponowana zmiana idzie w tym samym kierunku co wydłużenie wieku emerytalnego.
- Ten projekt jest pułapką na ludzi niemogących normalnie zarobić na chleb, by próbowali zwiększać swoje zarobki, wydłużając swój czas pracy. Większość będzie chciała z tego skorzystać i podnieść swoje głodowe zarobki.
Dodał, że w efekcie sześciodniowy tydzień stanie się normą. Poseł PiS złożył wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.
Józef Zych (PSL) zwracał uwagę, że jeśli chodzi o zmiany w Kodeksie pracy, to rząd powinien wychodzić z inicjatywą, a nie posłowie.
- Wierzę w dobrą intencję posłów wnioskodawców, ale tutaj okazuje się, że mamy do czynienia z bardzo poważnym zagadnieniem. Nie można stwarzać sytuacji, które mogłyby prowadzić do patologii.
Poinformował też, że jego klub nie może poprzeć projektu w obecnej formie.
Ryszard Zbrzyzny z SLD również negatywnie odniósł się do projektu.
- To kolejny projekt wpisujący się w strategię PO dotyczącą ogołacania z praw pracowników. Najpierw wydłużono wiek emerytalny, później wydłużono okres rozliczeniowy czasu pracy do 12 miesięcy, w kolejnym ruchu rozszerzono katalog przypadków dopuszczalności zatrudnienia w niedzielę i święta (...). To wszystko idzie w kierunku osłabienia pozycji pracobiorcy w stosunkach pracy. Z taką filozofią nigdy się nie zgadzaliśmy i nigdy się nie zgodzimy.
Wskazał, że jego klub poprze wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Podobne zdanie wyraziła Zofia Popiołek z Twojego Ruchu.
- To wydaje się być zmianą jednego artykułu, ale jest zmianą sposobu myślenia.
Jej zdaniem wbrew twierdzeniom z uzasadnienia do projektu, pogarsza on sytuację pracowników i może stworzyć dla nich "ogromne perturbacje".
- My tego projektu nie możemy poprzeć. Uważamy, że nie tędy droga - zadeklarowała posłanka Popiołek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.