Pierwszym celem, który stawia sobie zarząd Kompanii Węglowej, jest uzyskanie płynności finansowej i odbudowa kapitału własnego. Będzie to wielkim wyzwaniem, gdyż sytuacja finansowa spółki sukcesywnie się pogarsza.
Rosną straty
Jak poinformował podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki prof. Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, strata Kompanii Węglowej po 6 miesiącach br. zwiększyła się do 342,3 mln zł. Pogorszenie wyniku nastąpiło pomimo wzrostu przychodów finansowych (168,1 mln zł), uzyskanych głównie ze sprzedaży akcji Południowego Koncernu Węglowego. Dla porównania po pierwszym półroczu 2013 r. strata Kompanii wynosiła 228,7 mln zł. Sukcesem zarządu jest z pewnością emisja obligacji nowej serii, z terminami wykupu przypadającymi na 30 czerwca 2017 r. i 29 czerwca 2018 r., dzięki której można było "zrolować" obligacje warte 1,23 mld zł, wyemitowane w październiku 2013 r.
Astronomiczna kwota
Jak zauważył jednak podczas Komisji Gospodarki prof. Kaliski, postawienie Kompanii na nogi kosztowałoby ok. 4 mld zł. Pozyskanie takiej kwoty na polskim rynku inwestycyjnym może być nieosiągalne, do sięgnięcia po euroobligacje nie jest natomiast przekonany właściciel, w obawie przed utratą kontroli państwa nad spółką.
O wzroście efektywności mówi się natomiast w polskim górnictwie od lat. Dla Kompanii, która pod koniec czerwca do tony sprzedanego węgla dopłacała średnio już 34,85 zł, to być albo nie być. Sposoby osiągnięcia tego celu zwymiarowane były niejednokrotnie, nie tylko w słynnym już raporcie firmy Roland Berger. Na pierwszy plan wysuwa się tu kwestia lepszego wykorzystania czasu pracy ludzi i maszyn, co oprócz rozwiązań organizacyjnych, skracających czas dotarcia pracowników do przodków, wiąże się nieuchronnie z wydłużeniem czasu pracy kopalń, przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy górników. Takie rozwiązanie zaakceptować muszą związki zawodowe. Negocjacje z pewnością nie będą łatwe.
Plan przewiduje także zmianę modelu organizacyjnego firmy, dofinansowanie jej działalności ze źródeł zewnętrznych oraz przekształcenia w składzie akcjonariatu. To szerokie pole do domysłów. Nie jest tajemnicą, że w kilku wariantach planu naprawczego Kompanii jako wiodący partner pod uwagę brany był Węglokoks. Jednak nawet tak dobrze prosperująca spółka nie jest skarbonką bez dna, a środki ze sprzedaży akcji Polkomtela kiedyś się skończą. Być może więc pod uwagę została wzięta lansowana przez stronę społeczną koncepcja powiązania górnictwa z energetyką. Być może jedna lub kilka kopalń zmieni właściciela. Ścieżka dla takich transakcji została już przetarta.
Spółka koncentrować się będzie na "optymalizacji procesów wydobywczych i koncentracji produkcji w obszarach dających szanse na uzyskanie najwyższych wskaźników rentowności". Ubiegłoroczny raport firmy Roland Berger mówił o konieczności likwidacji nawet 6 kopalń KW. Po deklaracjach złożonych przez premiera Donalda Tuska o takiej ewentualności nie ma mowy. Sam prezes Taras mówił w czerwcu o "budowaniu modeli jednoruchowych i jednościanowych w kopalniach o niskiej wydajności i powiększeniu wydobycia w kopalniach, które mają szansę generować duże zyski". Spekulacje dotyczące planów łączenia kopalń i likwidacji poszczególnych ruchów - jak pokazuje przykład kopalni Sośnica-Makoszowy - wywołują ogromne emocje, ale przed podjęciem ostatecznych decyzji nie mają większego sensu.
Nie tylko emerycki deputat
O "ograniczeniu stałych kosztów osobowych i świadczeń pozapłacowych oraz zobowiązań wobec byłych pracowników" mówiły już poprzednie zarządy spółki. Proces ten w KW zapoczątkowany został poprzez porozumienie ze stroną społeczną zawarte 6 lutego, które m.in. zawiesiło wypłatę deputatu węglowego i posiłków regeneracyjnych dla administracji, dopłaty do 100 proc. wynagrodzenia za chorobowe i ograniczyło emeryckie deputaty o 1 t węgla. Warto przypomnieć, że koszty, które ponosi Kompania Węglowa z tytułu emeryckiego węgla, wynoszą rocznie 266 mln zł - tyle co miesięczne wynagrodzenia netto dla jej pracowników. Nie mówiąc już o rezerwach, które spółka zawiązywać musi na poczet przyszłych wypłat. Coraz donośniej słychać głosy, że obowiązek realizacji tego zagwarantowanego przed laty świadczenia powinno wziąć na siebie państwo. Taki pogląd podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki zaprezentował np. Dariusz Potyrała, szef Związku Zawodowego Górników w Polsce. Biorąc pod uwagę skalę potrzeb, trudno oprzeć się wrażeniu, że emeryckie deputaty nie będą jedynym świadczeniem pozapłacowym, na którym Kompania będzie musiała oszczędzać.
Rozruszać sprzedaż
Kolejnym punktem, na który wskazują autorzy założeń do programu, jest "wdrożenie nowej polityki sprzedażowej". O tym, że to strona przychodowa, związana ze sprzedażą lub raczej brakiem sprzedaży węgla, jest problemem Kompanii, od miesięcy przekonują związkowcy. Nie sposób się z tą opinią nie zgodzić, skoro przychody ze sprzedaży, wynoszące w pierwszym półroczu 3,8 mld zł, spadły rok do roku o 16,4 proc. Na zwałach KW zalega już 5,9 mln t węgla, jednak Michał Sobel, wiceprezes KW ds. sprzedaży, w niedawnym wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita przekonuje, iż zdjęcie zastawów bankowych z zapasów otwiera drogę do realizacji przemyślanej strategii sprzedaży. W opinii wiceprezesa sierpień będzie pierwszym miesiącem, w którym sprzedaż będzie wyższa od produkcji. Tym samym zapasy węgla zmniejszą się o 5 proc.
Zapewnienie, że celem zarządu jest maksymalna ochrona miejsc pracy, jest z pewnością budujące dla załogi. Jednak prezes Mirosław Taras przestrzega równocześnie, że wdrożenie programu wymaga zgody wszystkich stron na każdy z jego punktów.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jaki jest powód dezinformacji o nowej emisji obligacji?Jest powszechnie znana data emisji październik 2013 z takimi samymi terminami wykupu.