W poniedziałek (11 sierpnia) amerykańskie giełdy kontynuowały wzrosty z końca poprzedniego tygodnia. Zarządzający spodziewają się, że dobre nastroje utrzymają się, mimo że w końcówce notowań zwyżki osłabły.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,09 proc., do 16.569,37 pkt.
S&P 500 zyskał 0,28 proc. i wyniósł 1.936,92 pkt.
Nasdaq Comp. zyskał 0,70 proc. i wyniósł 4.401,33 pkt.
To druga z rzędu wzrostowa sesja. Jednak zwyżkom towarzyszyły niewielkie obroty.
- Poza sezonowymi czynnikami, które stoją za niskimi obrotami, trzeba pamiętać, że inwestorzy nadal czekają na to, aby przekonać się, w jakim rzeczywiście stanie znajduje się amerykańska gospodarka. Obawiają się, że rynek nie jest jeszcze dostatecznie przygotowany na oczekiwane zmiany w polityce monetarnej - uważa Peter Cardillo, główny strateg rynkowy z Rockwell Global Capital.
Zwyżkom na giełdzie mogła pomóc wypowiedź wiceprezesa Fed Stanleya Fischera, który ocenił, że tempo ożywienia w Stanach Zjednoczonych i na świecie jest jak do tej pory rozczarowujące. Sugeruje to, że Fed nie musi wkrótce zacieśnić swojej polityki monetarnej.
Zarządzający wskazują, że rynkom pomaga uspokojenie sytuacji geopolitycznej. Ich zdaniem dobre na giełdach nastroje mogą się utrzymać.
- Zeszłotygodniowe wzrosty powinny trwać także w tym tygodniu. Świat zapewne dobrze przyjmie bardziej zdecydowaną postawę USA w sprawach takich jak Irak - ocenił Patrick Spencer, zarządzający w Robert W. Baird & Co.
- Ukraina obecnie jest mniej kontrowersyjna - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.