Aż strach o tym pisać, bo można spodziewać się głosów oburzenia: chcecie nam odebrać posiłki regeneracyjne! Rzecz w tym, że dawno przestały być one i "posiłkami", i "regeneracyjnymi". A to, że jeszcze tu i ówdzie wydają zupę z porcją kiełbasy zamiast bonów, zdaje się potwierdzać tezę, że owe "posiłki" są składnikiem płacowym.
Dawno, dawno temu było tak: ciężko pracujący mieli prawo do tzw. zupy z wkładką, zazwyczaj z solidną porcją kiełbasy. Na Śląsku mówiło się o czymś takim: flaps. Prawo do niego nie było unormowane. W różnych branżach różnie je realizowano. Dopiero w 1974 r. władza ludowa postanowiła uporządkować sprawę i wprowadziła do Kodeksu pracy artykuł stanowiący, że pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom, zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych, nieodpłatnie, odpowiednie posiłki i napoje, jeżeli jest to niezbędne ze względów profilaktycznych. Kolejne rozporządzenia ministerialne precyzowały co, komu i ile. Ostatnia interpretacja kodeksowa tego świadczenia zawarta jest w rozporządzeniu Rady Ministrów z 1996 r.
Administracja bez bonów
Nie będziemy wnikać w szczegóły rozporządzenia, na podstawie którego m.in. w kopalniach należy się posiłek regeneracyjny. Zainteresowanych odsyłamy do internetu. Gwoli jasności podajmy, że wydaje się je "przez cały rok, jeśli prace odbywają się pod ziemią". Rozporządzenie w takim przypadku nie precyzuje wydatku energetycznego pracownika, wystarczy, że pracuje on pod ziemią. Jak powszechnie wiadomo uprawnionymi do otrzymywania tego świadczenia byli pracownicy biurowi. Z początkiem roku stracili je m.in. pracownicy Kompanii Węglowej i JSW.
- Z początkiem roku administracje kopalniane straciły prawo do tych świadczeń, które realizowane są głównie w bonach, ale udostępniamy też odbiór w naturze w kopalnianych stołówkach - wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
- Pracownikowi pozostawia się swobodę wyboru formy realizacji posiłku. Pracodawca w uzgodnieniu z organizacjami związkowymi ustalił zasady wydawania posiłków profilaktycznych. Zapewniamy posiłki profilaktyczne w zróżnicowanej formie - posiłki gorące, zimne, zestawy śniadaniowe lub artykuły do sporządzania posiłków we własnym zakresie. Posiłki realizowane są na podstawie bonów żywieniowych - informuje Ewa Szpejna, rzeczniczka PG Silesia.
Do stołówki i do sklepu
- Kompania Węglowa nie wydaje posiłków profilaktycznych. Dla uprawnionych pracowników wydawane są bony żywieniowe, uprawniające do zakupu produktów w celu samodzielnego przygotowania posiłków profilaktycznych - podaje Zbigniew Madej, rzecznik KW.
Poza zatrudnionymi pod ziemią bony należą się (nie tylko) w Kompanii pracownikom powierzchni, u których "wydatek energetyczny organizmu w ciągu zmiany roboczej przekracza 1500 kcal (mężczyźni) lub 1000 kcal (kobiety)". Generalnie rzecz biorąc, flaps należy się za przepracowaną dniówkę lub zjazd.
W Zakładach Górniczych Lubin (KGHM) mają nawet wyliczone, co mieści się we "wzorcu" posiłku dla górnika: wędliny - 50 g, konserwy mięsne -50 g, dodatki - 50 g, tłuszcze - 60 g, soki - 0,25 l.
W Katowickim Holdingu Węglowym przetarg na bony żywieniowe wygrała polska firma. W innych spółkach bony emituje międzynarodowy koncern wyspecjalizowany w takich usługach. Bez względu na emitenta, pracownicy nie mogą wymienić bonów na gotówkę lub alkohol. Chociaż z tym ostatnim różnie bywało (w przeszłości). To, że z bonami można iść nie tylko do zakładowej stołówki, ale także do sklepu, jest tyleż wygodne, ile dyskusyjne. Wiadomo, że sklepy prowadzą również spółki związkowe, co nie raz, nie dwa, było przedmiotem zainteresowania mediów. Nie jest jednak prawdą, że owe bony można wymienić na artykuły spożywcze tylko w sklepikach związkowych. Komu nie chce się poszukać innych, niech traci.
- Firmy dostarczające bony gwarantują, że można je zrealizować w sieci kilku tysięcy sklepów i lokali gastronomicznych w całej Polsce - dopowiada Zbigniew Madej.
Od 12 do 18 złotych
Posiłek regeneracyjny, jak sama nazwa wskazuje, ma zregenerować utratę energii wydatkowaną przez zatrudnionego dla wykonania pracy. Każdy dietetyk powie, że należałoby go przyjąć w czasie pracy lub po jej zakończeniu. Z pewnością nie po miesiącu, kiedy nazbiera się trochę bonów.
One w dużej mierze są, nie czarujmy się, dodatkiem do pensji. Parę stówek miesięcznie piechotą nie chodzi.
W różnych spółkach różnie taryfikują wartość "posiłku regeneracyjnego". Od 12 do 18 zł za dniówkę roboczą lub zjazd. Nie wiadomo, jak wyceniają go w KGHM, bo koszty posiłków - jak rzekł nam rzecznik KGHM Dariusz Wyborski - "stanowią tajemnicę handlową, niemniej w skali roku w każdej kopalni czy hucie są to wydatki liczone w milionach złotych".
Inne spółki nie czynią w tej materii tajemnicy. I tak w 2013 r. na posiłki profilaktyczne/bony żywieniowe wydali: KW - 177,5 mln zł, KHW - 66,6 mln zł, JSW - 64,6 mln zł, LW Bogdanka - 13 mln, PG Silesia - 4,68 mln zł.
Zgodnie z układami zbiorowymi pracy stawki są/mogą być rewaloryzowane. O tym, że pracodawcy liczą się z każdym groszem i szukają, gdzie mogą, oszczędności, niech świadczy przypadek KW, która podjęła decyzję o nierewaloryzowaniu flapsów.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wy sie przejmujecie wartością bonów ja jestem pracownikiem firmy nie dość że mam 1200pl zarobku to dają nam zamiast bonów kiełbaskę i nikt nic z tym nie zrobi bo podobno spełnia to wszystkie warunki według kodeksu pracy.
czegoś tu kurna nie rozumiem ... mnie pracodawca nie płaci za śniadanie czu obiad a też muszę pracować! czy to oznacza, że muszę strajkować albo wybić parę szybek petardami ?
Za czasów jak wydawano "flapsy" na wydawce nie widywano osób dozoru wyższego a pań z biur Teraz gdy mamy posiłek regeneracyjny w postaci bonów (dodatku do wynagrodzenia) okazało się ,że należy on się wszystkim od sprzątaczki po dyrektora !!!
Ba nawet gdyby tak zwane flapsy były traktowane tylko jako część wynagrodzenia to ich odbieranie jest jakby nie patrzeć dalsze realne obniżanie wynagrodzenia pracowników adm. W JSW S.A. pracownikom biura Zarządu wprowadzono do stawek zaszeregowania wysokość kosztów flapsów. Płace rewaloryzowano, a flapsy nie. Więc na tym samym stanowiksu pracując pani inspektor ma 1500 złotycy więcej na miesiąc w biurze Zarządu od pani inspektor w kopalni, której prezes Zagórowski zabrał flapsa miesiecznego.
Czy Bęben kiedykolwiek coś mądrego napisał? Kartki są wydawane awansem, tak, aby każdy w dniu wydatku energetycznego mógł sobie kupić posiłek w stołówce lub dowolnym sklepie.
Jak już sprawa opiera się o flapsy, to już jest sygnał, że zaczynają się dobierać do przywilejów. Lawina potoczy sie
ludzie czego się jeszcze czepicie zacznijcie pisać o tych kierzy doprowadzili kw do takiej sytuacji finansowej i do ich zarobkow i odpraw a nie najlepiej pisać o tym ile to spolki wydaja na kartki tym co sa bogu duch winni całej tej sytuacji jak bedemy zarabiać tyle co górnicy w innych krajach uni to wezcie se ten flaps
No przeciez, jak pracownik dostanie bony na koniec miesiaca, to moze za nie potem sobie kupowac codzienne posilki zabierane do pracy. Gdzie wiec autor widzi problem?