Konsolidacja i częściowa prywatyzacja spółek energetycznych, utworzenie systemów wsparcia, rygory polityki klimatycznej, liberalizacja i utworzenie przejrzystego rynku to najważniejsze zjawiska w sektorze energii, które zdarzyły się po akcesji Polski do UE.
Przystępując do Unii Polska zobowiązała się wprowadzić szereg regulacji dot. sektora energetycznego, a potem wdrażać kolejne. Warunkiem wstępnym akcesji było rozwiązanie kontraktów długoterminowych (KDT), od początku lat 90. gwarantujących elektrowniom sprzedaż energii, które KE uznała za niedopuszczalną pomoc publiczną. W zamian producenci, częściowo skonsolidowani później w energetyczne grupy kapitałowe, dostali możliwość doliczania sobie do rachunków tzw. kosztów osieroconych, co robią do dziś.
Rozwiązanie KDT, blokujących rozwój rynku energii to jeden z plusów obecności Polski w Unii - ocenił dyrektor biura Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej Andrzej Kania. Jego zdaniem kolejne pozytywne procesy związane z unijnymi regulacjami to konsolidacja spółek energetycznych w 2007 r. i utworzenie czterech grup, a także unbundling, czyli rozdzielenie wytwarzania energii od jej przesyłu, dystrybucji i obrotu, a w konsekwencji powstanie niezależnych operatorów: systemu przesyłowego (PSE) i systemów dystrybucyjnych, stworzenie transparentnego rynku energii elektrycznej oraz uwolnienie jej cen.
Jak dodał, akcesja dała - przy okazji - dostęp do nowych technologii oraz wiedzy z zakresu energetyki, a także dostęp do funduszy na rozwój i modernizację, choć w przypadku energetyki konwencjonalnej jest on istotnie ograniczony.
Równolegle do wdrażania unijnego prawa, polskie grupy energetyczne zostały częściowo sprywatyzowane przez giełdę, ale Skarb Państwa zachował pakiety kontrolne. W 2005 r. ruszył system wsparcia dla wybranych, preferowanych przez UE źródeł energii (np. odnawialnych - OZE) oparty na świadectwach pochodzenia energii, zwanych potocznie certyfikatami. Są to prawa majątkowe, którymi można obracać na rynkach towarowych, obecnie prowadzonych przez Towarową Giełdę Energii (TGE).
Kolejnym procesem było powstanie i rozwój giełdowego rynku handlu energią. W 2010 r. producenci energii zostali zobligowani do sprzedaży 15 proc. przez giełdę, rok później przez rynki na TGE przeszło już ok. 80 proc. produkowanej w Polsce energii, w kolejnych latach było to jeszcze więcej.
- Towarowa Giełda Energii jest główną platformą obrotu energią elektryczną na jednym z największych rynków UE, a wzrost obrotów w ostatnich latach pozycjonuje ją jako jedną z najszybciej rosnących giełd w Europie. Rynek krajowy stał się dzięki temu również jednym z bardziej płynnych rynków w regionie Europy środkowo-wschodniej. Aktywnie uczestniczymy w działaniach na rzecz stworzenia wspólnego, europejskiego rynku energii elektrycznej - powiedział prezes TGE Ireneusz Łazor.
Podkreślił, że stworzony na TGE rynek terminowy energii jest drugim największym w Europie - po skandynawskim, a dzięki połączeniu kablem i mechanizmom market coupling ze Szwecją, Polska pośrednio jest uczestnikiem wspólnego rynku NWE - obejmującego Europę północną oraz zachodnią.
Łazor ocenił, że Polska ma szansę zostać ważnym graczem w energetycznej wymianie z krajami spoza UE. - Szczególnie dobre perspektywy wynikają z sąsiedztwa z Ukrainą, kraju o wyjątkowo dużym potencjale. TGE może być pomostem między rynkami Unii Europejskiej i państw wschodniej Europy - ocenił.
Jego zdaniem przystąpienie Polski do UE zmotywowało do liberalizacji rynku energii elektrycznej, a w konsekwencji przyczyniło się do wyrównania szans polskiego przemysłu w rywalizacji na arenie międzynarodowej. - Nie osiągnęlibyśmy tak wiele, gdybyśmy sami nie włożyli ogromnego wysiłku i determinacji w budowę nowego modelu polskiej energetyki. Ta budowa cały czas trwa, podobnie jak dyskusja nad kształtem przyszłej strategii energetycznej naszego kraju - podkreślił Łazor.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.