Proces ratowania samorządowej spółki Koleje Śląskie jest zakończony - oświadczył w czwartek (17 kwietnia) marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła. Spółka przestała przynosić straty, I kwartał zamknęła zyskiem na poziomie 500 tys. zł.
- Honor śląskich kolejarzy został przywrócony. Proces ratowania KŚ uważam za zakończony - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej marszałek Sekuła. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do wyprowadzenia firmy na prostą.
Prezes KŚ Piotr Bramorski ocenił, że obecna sytuacja spółki, w której program naprawczy realizowany jest od czerwca ubiegłego roku, jest dobra. Od stycznia przewoźnik uzyskuje dodatni wynik finansowy; w całym obecnym roku KŚ mają zarobić co najmniej 1,5 mln zł. Spółka wywiązuje się ze wszystkim zobowiązań finansowych, co miesiąc na ich spłatę przekazując ok. 2 mln zł. Obecne zadłużenie przewoźnika, z którego usług korzysta 1,5 mln pasażerów miesięcznie, wynosi 40 mln zł.
- Poprawa naszej sytuacji jest efektem zwiększonej dotacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, która miesięcznie jest o milion złotych wyższa niż w ubiegłym roku. Drugi milion miesięcznie oszczędzamy dzięki ograniczeniu ilości zadań zlecanych firmom zewnętrznym, restrukturyzacji zatrudnienia w administracji oraz wygaszaniu i renegocjacjom umów - powiedział Bramorski.
W grudniu 2012 r. Koleje Śląskie blisko sześciokrotnie zwiększyły liczbę obsługiwanych pociągów, przejmując całość kolejowych przewozów pasażerskich w województwie. Popełnione przy tym błędy organizacyjne oraz braki w kadrach i taborze poskutkowały chaosem na torach i zakończyły się dymisją zarządu spółki oraz marszałka woj. śląskiego. Przyniosły też olbrzymie straty finansowe.
Członek zarządu woj. śląskiego Stanisław Dąbrowa, który był odpowiedzialny za naprawę KŚ, ocenił podczas konferencji, że było to bardzo trudne zadanie i niewielu wierzyło, że spółkę uda się wyprowadzić na prostą.
Marszałek Sekuła poinformował, że wraz z poprawą sytuacji finansowej pojawiło się zainteresowanie banków i innych instytucji finansowych, które chcą włączyć się w prowadzenie KŚ. Rośnie też zainteresowanie producentów taboru. Członkowie zarządu województwa zaznaczają, że obecny rok ma być dla KŚ jeszcze czasem stabilizacji, inwestycje mają być realizowane w kolejnych latach.
Jak powiedział Dąbrowa, urząd marszałkowski zaplanował ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-20 kupno przynajmniej 10 pojazdów dla KŚ (spółka ma obecnie 62 jednostki taborowe - spalinowe i elektryczne). Tabor ma też kupić sama spółka, przynajmniej 20 sztuk. Dąbrowa zapowiedział też podwyższenie kapitału zakładowego KŚ z obecnych 59 do 150 mln zł.
Podczas czwartkowej konferencji przedstawiono wyniki badań wizerunkowych KŚ. W ramach sondażu przepytano ok. tysiąca pasażerów. Zanotowano o 7 proc. więcej opinii pozytywnych niż negatywnych. Według przedstawionych wyników, 60 proc. pasażerów widzi poprawę sytuacji spółki w ostatnich miesiącach, jednak 34 proc. negatywnie ocenia obowiązujący rozkład jazdy. Chodzi o zbyt małą częstotliwość połączeń i godziny rozkładu.
Co trzeci ankietowany bardzo dobrze (8 proc.), bądź dobrze (26 proc.) ocenił jakość świadczonych usług. Złą opinię na ten temat ma 14 proc. pasażerów, a bardzo złą - 13 proc. Natomiast 40 proc. uznało, że ofertę śląskiego przewoźnika można uznać za "przeciętną".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.