Brazylijska kompania wydobywcza Vale zawiesiła na początku kwietnia wysyłkę węgla ze swych kopalń w Mozambiku po tym, jak ostrzelano z karabinów maszynowych skład wiozący urobek z zagłębia w pobliżu Moatize.
Ataku, w którym ranny został maszynista, dopuścili się partyzanci z Renamo (narodowy ruch rewolucyjny, walczący w trwającej od 16 lat wojnie domowej z rządem kraju) - poinformował portal górniczy mining.com.
Już latem zeszłego roku bojownicy Renamo zagrozili przewozom na linii kolejowej Sena Railway, która jest jedynym połączeniem między portem Beira a kopalniami kompanii Rio Tinto i Vale w prowincji Tete, będącej jednocześnie matecznikiem partyzantów Renamo.
Wojska zaatakowały wkrótce bazę przywódcy partyzantów Afonso Dhalakama, zmuszając go do ukrycia się w innych regionach. Renamo potraktowało akcję jako zerwanie pokoju zawartego w 1992 r., który miał kończyć wieloletnie walki. Zginęło w nich około milona mieszkańców Mozambiku.
Kompania Vale zainwestowała w Mozambiku najwięcej po Brazylii (22 proc. wszystkich nakładów firmy). Do 2015 r. Vale chce wydać ponad 2 mld dolarów na zbudowanie drugiej odkrywkowej kopalni węgla w Moatize, która zwiększyłaby produkcję roczną do 11 mln t węgla. Kompania spróbuje też do końca tego roku sfinalizować kosztem ponad 4,4 mld dol. budowę korytarza transportowego do portu Nacala.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.