Wspólna strategia negocjacyjna UE przy zakupach gazu byłaby najlepszym i najszybszym sposobem uniezależnienia się Europy od groźby dyktatu gazowego ze strony Rosji - powiedział w piątek po zakończeniu drugiego dnia szczytu UE premier Donald Tusk.
Premier poinformował, że przywódcy we wnioskach ze szczytu wezwali Komisję Europejską do przedstawienia do czerwca kompleksowego planu zmniejszenia zależności energetycznej UE od importu energii. Dodał, że poza podpisaniem politycznej części umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, to najważniejszy efekt drugiego dnia szczytu UE.
- Dla nas rzeczą bardzo ważną jest, że zaczynamy na serio prace nad niezależnością całej Europy od importowanego gazu - powiedział. Wskazał, że kluczowe dla niego zdanie z wniosków szczytu UE dotyczące wspólnej strategii zakupowej brzmi: "UE musi umocnić swoją pozycję negocjacyjną i efektywność energetyczną".
Premier powiedział, że to, co wydawało się jeszcze niedawno "pewną polską ekstrawagancją" i "marzeniem na wyrost" staje się zapisem zobowiązującym Komisję do podjęcia wysiłku.
- Mamy nadzieję, że Komisja będzie tutaj konkretna i że w czerwcu otrzymamy też pierwsze wskazania, co zrobić, żeby Europa jako całość miała mocną pozycję negocjacyjną, wtedy kiedy negocjuje gaz - podkreślił Tusk.
Dodał, że otwarcie o tym rozmawiał m.in. z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. - Wspólna taktyka czy strategia negocjacyjna, jeśli chodzi o zakupy gazu byłaby najlepszym i najkrótszym sposobem uniezależnienia się Europy od tej groźby dyktatu gazowego ze strony Rosji - powiedział premier.
Przyznał jednocześnie, że rozumie problemy niektórych państw, "gdzie firmy prywatne, koncerny, także z udziałem rosyjskim, rozstrzygają o tym, co się dzieje na rynkach gazowych". - Więc na razie chcielibyśmy, aby Komisja przedstawiła własny punkt widzenia, w jaki sposób można realnie wzmocnić tę pozycję negocjacyjną i udział instytucji europejskich - podkreślił Tusk. Jako przykłady takich działań podał grupowanie państw i tworzenie konsorcjów na rzecz negocjacji.
Poza bezpieczeństwem energetycznym tematem drugiego dnia szczytu UE był nowy pakiet energetyczno-klimatyczny UE na lata 2020-2030. We wnioskach ze szczytu ostatecznie nie znalazł się jednak zapis o proponowanym przez KE 40-proc. celu redukcji emisji CO2 do 2030 r.
Premier poinformował, że Polska może rozmawiać o bardziej precyzyjnych celach klimatycznych, tylko gdy będziemy mieli dokładne wyliczenia. - W październiku będziemy rozmawiali o tym (o celach klimatycznych), ale polskie stanowisko jest tutaj jednoznaczne. My możemy rozmawiać o precyzyjniejszych celach klimatycznych wyłącznie, wtedy kiedy będziemy posiadali dokładne obliczenia, kogo ile to będzie kosztowało i jak wygląda mechanizm zabezpieczenia zadośćuczynienia dla polskich interesów. W innym przypadku nie będzie na to zgody - powiedział Tusk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.