Do końca 2015 roku Grupa Lotos chce zwiększyć wydobycie ropy z obecnych ok. 500 tys. do 1,2 mln ton rocznie. Spółka kupiła platformę, która w następnym miesiącu ma rozpocząć wiercenia na Bałtyku; w środę (26 lutego) dopłynęła ona do Polski.
Podczas konferencji prasowej w środę (26 lutego) w Gdańsku Zbigniew Paszkowicz, wiceprezes Grupy Lotos SA ds. poszukiwań i wydobycia i jednocześnie prezes Lotos Petrobaltic SA poinformował, że do końca 2015 roku Grupa planuje zwiększyć własne wydobycie surowca do 24 tys. baryłek ropy na dobę; rocznie byłoby to 1,2 mln ton. Na koniec 2013 r. Lotos wydobywał prawie 10 tys. baryłek na dobę, a w tym roku planuje zwiększyć tę liczbę do prawie 14 tys. Szacuje, że na koniec 2014 roku może to być ok. 500-550 tys. ton.
- Naszym celem strategicznym jest pozyskanie surowca z własnych źródeł, który pokryłby ok. 10 proc. zapotrzebowania na ropę przerabianą przez rafinerię, czyli ponad milion ton - wskazał Paszkowicz.
Dodał, że rafineria rocznie przerabia ponad 10 mln ton ropy.
Poinformował, że w zakupie platformy o wartości ok. 300 mln zł, oprócz Grupy Lotos uczestniczyły też Agencja Rozwoju Przemysłu SA (ARP) i Nordea Bank Polska SA. Każda ze stron zainwestowała po ok. 100 mln zł. ARP udzieliła pożyczki, a Nordea kredytu na zakup platformy.
Lotos Petrobaltic, bo taką nazwę otrzyma platforma, rozpocznie prace na Bałtyku w marcu. Ma wykonywać wiercenia na koncesji Gotlandia. To czwarta platforma spółki Lotos Petrobaltic, która jako jedyna prowadzi poszukiwania i wydobycie węglowodorów w polskiej strefie Morza Bałtyckiego. Platforma typu "jack-up" (samopodnośna) została zbudowana w 1989 r. w stoczni w Singapurze. Jej dotychczasowym właścicielem była amerykańska firma Transocean Offshore Gulf of Guinea Ltd. Do niedawna platforma pracowała na wodach zachodniej Afryki; do Polski przypłynęła na pokładzie statku m/v "Target".
Platforma może prowadzić wiercenia na wodach o głębokości 105 m. Istnieje możliwość przedłużenia nóg platformy, co pozwoli na pracę na wodach o głębokościach do 120 metrów. Obecnie eksploatowana platforma wiertnicza Lotosu może pracować na głębokości wody do 90 metrów.
- Dzięki nowej platformie będziemy mogli skuteczniej i efektywniej wykorzystywać odkryte złoża pod dnem Bałtyku - tłumaczył Paszkowicz.
Zaznaczył, że 25-letnia platforma kilka lat temu została gruntownie zmodernizowana. "Lotos ma plany wykorzystywać jednostkę przez kilkanaście lat, a następnie - jeśli będą takie potrzeby - zmodernizować i wykorzystywać ją jako centrum produkcyjne" - wyjaśnił.
Poinformował, że nowa platforma na Bałtyku wykona minimum 15 otworów poszukiwawczych i przygotowujących do eksploatacji już odkrytych złóż. Lotos w najbliższych latach rozważa zakup ok. sześciu platform.
- Morze Bałtyckie ma potencjał - są złoża ropy i gazu - powiedział wiceprezes Grupy Lotos.
Poinformował, że w 2013 spółka wykonała badania sejsmiczne na powierzchni ponad tysiąca kilometrów kwadratowych, które pokazują, w których rejonach można liczyć na złoża węglowodorów.
- Nasza wiedza geologiczna mówi, że mamy szansę na Bałtyku potwierdzić potencjał 30 mln ton ropy - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.