Prokuratura odstąpiła od wniosku o ukaranie byłego dyrektora kopalni Pike River, w której to w 2010 r. zginęło 29 górników.
Jak podaje gazeta ABC News Australia, wniosek o ukaranie byłego dyrektora kopalni Pike River został wycofany, ponieważ było mało prawdopodobne, że prokuratura odniesie sukces i oskarżony zostanie ukarany.
Podano również, że dyrektor kopalni Peter Whittall oraz pozostali menedżerowie kopalni i firmy zgodzili się zapłacić odszkodowania poszkodowanym rodzinom.
Bliscy górników zabitych w najgorszej katastrofie górniczej w przemyśle wydobywczym w Nowej Zelandii potępili decyzję sądu, a odszkodowanie nazwali "krwawymi pieniędzmi".
Ojciec jednego ze zmarłych górników Berni Monk, powiedział, że "sprawiedliwość nie usługuje dzisiaj rodzinie. Po tej katastrofie zawsze mówiliśmy, że górnictwo stało się pośmiewiskiem, ale po decyzji sądu, to i wymiar sprawiedliwości jest w tym samym położeniu".
Z kolei kobieta, której mąż zginął w Pike River, stwierdziła, że oferta od dyrektora kopalni Petera Whittalla - zapłacenia odszkodowania w wysokości 110 000 dolarów każdej z rodzin zabitych górników - jest żartem. Powiedziała, że oferowane pieniądze są zakrwawione.
Whittall był dyrektorem kopalni, kiedy miał w niej miejsce wybuch metanu. Katastrofa została spowodowana - jak ocenili prowadzący dochodzenie powypadkowe - niewłaściwą wentylacją.
W katastrofie zginęło 24 Nowozelandczyków, dwóch Australijczyków, dwóch Brytyjczyków i jeden górnik z Republiki Południowej Afryki .
Ciała górników nadal pozostają w podziemiach otamowanej kopalni. Zespół ratowników do dnia dzisiejszego nie był w stanie wydobyć ich na powierzchnię z uwagi na zagrożenie wybuchem gazów w szybie.
Dyrektor Whittall stał się osobą publiczną, gdy w czasie tragedii informował o przebiegu akcji ratowniczej rodziny i media. Akcja była bezowocna. Nie dotarto do miejsca wybuchu i do poszkodowanych górników.
Wittall nie przyznał się do winy, gdy Nowozelandzki Departament Pracy przedstawił mu 12 zarzutów, w tym że nie podjął odpowiednich kroków w celu zapobieżenia wypadkowi górników.
W oficjalnym raporcie Królewskiej Komisji badającej wypadek podano, że kopalnia nie powinna prowadzić wydobycia, kiedy nastąpił wybuch metanu, ponieważ w pogoni za produkcją procedury bezpieczeństwa były stosowane niedbale, co w efekcie doprowadziło do powstania niebezpiecznego stężenia metanu.
Sędzia Jane Farish, która zaakceptowała wycofanie oskarżeń, powiedziała, że wypłata odszkodowań dla rodzin ofiar przez dyrekcje kopalni oznacza przyznanie się firmy do błędów.
"Niektórzy myślą, że zgoda na wypłatę odszkodowań przez dyrektora kopalni jest formą wykupu od zostania oskarżonym w związku z wypadkiem, ale tak nie jest" - powiedziała sędzia.
Prezydent Nowozelandzkiej Rady Związków Zawodowych Helen Kelly stwierdziła, że decyzja sądu oznacza, iż działania pana Whittalla i przedstawicieli rządu, które powinny regulować bezpieczeństwo w górnictwie, nigdy nie będą przeanalizowane w sądzie i zapytała: "Kto zapewni, że dyrekcja kopalni zostanie potraktowana sprawiedliwie?".
Stwierdzenia sądu, że oskarżenie nie może z powodzeniem udowodnić winy, jest niewystarczające - uznała przedstawicielka związków zawodowych.
Jak wcześniej już podawano, rząd australijski postanowił finansowo wesprzeć akcję ponownego wejścia do kopalni Pike River, przeznaczając na to 6 mln dolarów. Obecnie żołnierze armii nowozelandzkiej pomagają w przygotowaniach do tego zadania. Za pomocą helikopterów usuwają części zniszczonego wentylatora.
Ponowne wejście do kopalni nastąpi prawdopodobnie w przyszłym roku. Może się ono przyczynić do odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do wybuchu metanu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.