Dziewiętnasta runda światowego szczytu klimatycznego, znanego pod skrótem COP19, dobiegła końca. Czy szczęśliwie? O, w tej materii zdania są już podzielone. Radykalni klimatyści, zwani także "zielonymi", stwierdziwszy, że COP19 to szopka, a nie debata proekologiczna, opuścili Warszawę przed oficjalnym zakończeniem obrad. Natomiast po ich zakończeniu Ministerstwo Środowiska ogłosiło sukces.
Być może dla obwieszczającego tę wiadomość Marcina Korolca zakończenie COP19 (11-23 listopada) było sukcesem, bo po tym, gdy Donald Tusk w trakcie szczytu uczynił go byłym ministrem środowiska, różnie mogło być. Zagraniczni komentatorzy, uczestnicy COP19 (od lewej do prawej strony) po raz pierwszy w historii tych szczytów spotkali się z taką sytuacją, że otwierający obrady gospodarz-minister środowiska zamykał je, nie będąc już ministrem.
Był sobie minister...
Tej decyzji nie rozumiał Mariusz-Orion Jędrysek (PiS), który tuż po odwołaniu ministra stwierdził, że "Korolec ma być i będzie tym urzędnikiem przez rok i musi być w randze ministra - ma mieć biuro 400-osobowe w Bonn, ustalać cele, mieć ciała doradcze, organizować konferencje brzemienne w ustalenia emisyjne kluczowe dla Polski. To, co UE prezentuje w swoim pakiecie energetyczno-klimatycznym, nie ma nic wspólnego z Konwencją Klimatyczną ONZ, czego właśnie szefem jest Korolec. Jak można było go osłabić niemal do zera?".
Początkowo decyzja Tuska była szeroko komentowana na Stadionie Narodowym (tam radziło 12 tys. uczestników COP19, czyli 19. Sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ws. Zmian Klimatu) i przez jakiś czas dominowała nad wcześniej zaplanowanym programem szczytu. Na drugi dzień po rekonstrukcji rządu, czyli 21 listopada, sprawa ministra Korolca zeszła na plan dalszy. Taki bieg rzeczy wskazywałby na to, że sporo jest racji w stwierdzeniu Jerzego Markowskiego, odpowiedzialnego w latach 90. za polskie górnictwo, że szczyty klimatyczne to w istocie ekologiczne happeningi. A to dlatego, że zdaniem byłego wiceministra gospodarki decyzje ws. polityki klimatycznej "podejmuje się w innym miejscu i w znacznie mniejszym gronie".
COP19 happeningiem?
Happeningiem można nazwać poczynania klimatystów uczestniczących w obradach COP19, z Greenpeace i jego sojusznikami na czele. Nim zaczął się szczyt klimatyczny, całkowicie przypadkowo przez zachodnie media (a niemieckie w szczególności) przetoczyła się fala oburzenia z tej racji, że Polska przy okazji COP19 organizuje - i to pod auspicjami wicepremiera i ministra gospodarki - międzynarodowy szczyt węglowy. W świat poszedł przekaz, że nie dość, iż COP19 sponsorują emitenci gazów cieplarnianych, to Polska w tym samym czasie zachwala węgiel i energetykę węglową.
Jeśli ktoś ma zapamiętać COP19, to najpewniej w pamięci będzie miał raczej obrazki z dachu Ministerstwa Gospodarki z protestującymi nań "greenpeacowcami" niż to, czym ów szczyt klimatyczny się zakończył. A nawet gdyby ten happening nie utkwił w pamięci, to "zieloni" postarali się o to, by politykę klimatyczną utożsamiać nawet z jakąś formą ekoterroru, którego celem jest upowszechnienie odnawialnych źródeł energii dla uzyskania redukcji CO2, a nie odwrotnie. I 21 listopada zaczęli opuszczać Stadion Narodowy, bo "międzynarodowa społeczność znów marnuje kolejny rok", bo stracono szansę "na wyznaczenie drogi do globalnego porozumienia klimatycznego w 2015 r.". Sam szef Greenpeace Martin Kaiser uznał, że "władze Polski, USA, Chin, Indii i UE są nieodpowiedzialne, bo pozorowały działania na rzecz ochrony klimatu, a tymczasem szczyt COP19 podjął bardzo nieznaczące kroki w tej sprawie".
Na COP19 postanowiono...
Nim rozpoczął się szczyt, wiadomo było, że reprezentanci 192 państw-uczestników konferencji nie podejmą przełomowych decyzji. Warszawski szczyt (a za rok także i ten w Peru) ma być przygotowaniem do osiągnięcia kolejnego globalnego porozumienia. "Pomimo poważnych trudności podczas szczytu udało się zachęcić wszystkie państwa do przedstawienia swoich celów zmniejszania emisji jeszcze przed szczytem w Paryżu w 2017 r. (faktycznie ma to nastąpić w 2015 r. - przyp. red.). Daje to mandat Unii Europejskiej do dalszej pracy nad nowym celem redukcyjnym dla Europy do 2030 r. Udało się również utworzyć nowy mechanizm radzenia sobie ze stratami spowodowanymi zmianami klimatu oraz poprawiono rozwiązania służące ochronie lasów" - napisano w portalu Zielone Mazowsze.
Od siebie dodajmy, że z całą pewnością COP19 podjął ważkie decyzje, których jednak nie są w stanie pojąć tzw. zwykli śmiertelnicy, poza tym, że podjęto je dla dobra Ziemi i jej mieszkańców.
Widocznie jednak to z winy Polski bogate kraje mało jednoznacznie zobowiązały się do pomagania biednym państwom w likwidowaniu skutków, tak się twierdzi, zmian klimatycznych. Po dekadzie obrad ustalono, że co roku kraje rozwinięte przeznaczą na ten cel co najmniej 10 mld dolarów ze środków publicznych, tak by skłonić do podobnych działań prywatnych gestorów i w efekcie od 2020 r. dysponować kwotą rzędu 100 mld dolarów rocznie.
Kto jest krajem rozwiniętym (bogatym), czyli współtwórcą tzw. mechanizmu warszawskiego (o którym media niemieckie mówią, że coś takiego nie powstało)? USA. Tak. A Chiny? Ich przedstawiciel powiedział, że ChRL jest państwem... rozwijającym się, więc trudno oczekiwać, by tworzyła finansowo mechanizm wspomnianego wsparcia.
Można więc postawić roboczą hipotezę: jeszcze wiele COP-ów przed nami, nim zostanie osiągnięte globalne porozumienie klimatyczne powszechnie, bez wyjątków, realizowane...
25 tys. tabliczek czekolady, 12 tys. jabłek, 3 t pierogów, 3 t mięsa i tonę ryb skonsumowali uczestnicy COP19. Przez Stadion Narodowy przewinęło się ok. 70 tys. osób. W tym czasie odbyło się blisko 2 tys. spotkań i paneli dyskusyjnych oraz 140 konferencji prasowych. Każdego dnia radziło średnio 5,5 tys. osób z 12 tys. uczestniczących w konferencji. Nad jej sprawnym przebiegiem od strony technicznej czuwało 2,5 tys. pracowników, wspieranych przez 100 wolontariuszy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
