Prognoza makroekonomiczna dla polskiego przemysłu jest bardzo dobra do połowy przyszłego roku i korzystna co najmniej do końca 2014. Po dobrym IV kwartale br., w I półroczu 2014 dynamika produkcji przemysłowej wyniesie nawet 10-15 proc. r/r Co prawda w II półroczu 2014 roku trend wzrostowy zostanie wyhamowany, jednak możemy się spodziewać, że nawet wtedy dynamika produkcji przemysłowej wyniesie ponad 5 proc. r/r - wynika z badań prowadzonych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) w ramach projektu Instrument Szybkiego Reagowania (ISR) we współpracy z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej.
Prognozy dynamiki produkcji, jak i wartości dodanej brutto w przemyśle prowadzą do zbliżonych jakościowo wniosków o odwróceniu tendencji spadkowej, wyraźnym wzroście dynamiki produkcji i poprawie kondycji w przemyśle. Poprawa nastąpi już jesienią br., kiedy wzrost produkcji będzie się wahać między 5 a 10 proc. Następnie jeszcze przyspieszy w porównaniu z ubiegłym rokiem. Prof. Jerzy Hausner, który kieruje zespołem badawczym ISR ocenia, że widocznej fazy ekspansji można spodziewać się na początku 2014 r., a wyraźny wzrost produkcji charakteryzuje większość działów. Jednak wskazuje też, że zmniejszenie tempa wzrostu pod koniec przyszłego roku jest nieuchronne biorąc pod uwagę coraz wyższą dynamikę w końcu 2013.
Raport ISR
wskazuje również działy, w których ożywienie będzie najsilniejsze. Przemysł skórzany wykazuje już od połowy bieżącego roku stabilny wzrost ok. 10 proc. r/r, który potrwa co najmniej do połowy 2014. Przemysł tekstylny dojdzie do tej dynamiki w I połowie przyszłego roku. Korzystne są też rokowania dla przemysłu chemicznego, papierniczego, wyrobów z drewna, meblarskiego. Odżyje przemysł motoryzacyjny (produkcja pojazdów samochodowych). Niższa natomiast będzie dynamika produkcji artykułów spożywczych (5-10 proc.) i napojów (poniżej 5 proc.) W przemyśle odzieżowym i farmaceutycznym wzrost produkcji wyniesie również poniżej 5 proc.
- Najwyższą dynamikę wzrostu produkcji dla poszczególnych działów zanotujemy w II kwartale 2014, jednak w nielicznych przypadkach już na początku 2014 r. dostrzegać będziemy początek hamowania wzrostu produkcji, które charakteryzować będzie przemysł maszynowy, koksowniczy i chemiczny - podsumowuje Michał Bonin z PARP, koordynator projektu ISR.
Również dane
z części mikroekonomicznej Raportu ISR dotyczące stopnia zagrożenia upadłością wskazują na relatywnie dobrą sytuację sektora przemysłowego. Stopień zagrożenia upadłością przestał rosnąć i jest niższy, niż w transporcie, a zwłaszcza w budownictwie. Jego wartość, choć jest nieco wyższa niż w 2011 r., jest stabilna i wynosi ok. 22 proc., czyli utrzymuje się w pobliżu dolnej granicy przedziału ostrzegawczego. Oznacza to, że w przemyśle nie należy spodziewać się zwiększonej liczby upadłości co najmniej do końca 2014 r., choć sytuacja w poszczególnych działach produkcji jest zróżnicowana. Najwyższy stopień zagrożenia upadłością dotyczy górnictwa i produkcji środków transportowych (35-45 proc.), ale w większości działów oscyluje wokół 15-25 proc., czyli w dolnej granicy przedziału ostrzegawczego.
- Kondycja polskiego przemysłu poprawia się z miesiąca na miesiąc, zarówno w części, która produkuje na rynek krajowy, jak i firm, które sprzedają na eksport - komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Wskaźnik prognostyczny PMI jest już na poziomie charakterystycznym dla okresów dobrej koniunktury gospodarczej, spożycie indywidualne zaczęło rosnąć, a inwestycje powoli ruszają. Malejące zapasy wskazują, że sprzedaż rośnie szybciej nawet niż produkcja.
- Niepokoją jedynie sygnały wzrostu kosztów produkcji (głównie w wyniku wzrostu cen ropy naftowej) i ciągle malejących cen wyrobów gotowych, co w efekcie daje niższą rentowność sprzedaży - zaznacza Starczewska-Krzysztoszek.
Jednak z analiz
zespołu badawczego ISR wynika, że jeśli chodzi o rentowność sytuacja wkrótce się poprawi. Prognoza wartości dodanej w przemyśle pokazuje dynamikę 9 proc. w I kwartale 2014 r. i przekraczającą 6 proc. przez cały przyszły rok. Przy prawdopodobnie niższej dynamice płac oznacza to wzrost rentowności w 2014 r.
Prof. Mateusz Pipień odpowiadający za prognozy makroekonomiczne w zespole ISR wskazuje też, że dotychczasowe wątpliwości ekonomistów dotyczące odrodzenia produkcji przemysłowej bazowały na przekonaniu, iż procesy cykliczne w naszym kraju uległy zmianie po globalnym kryzysie finansowym. Tymczasem, jak wskazują dane ISR z sektora produkcji, od początku roku 2013, zarówno czas trwania cyklu koniunkturalnego (nieco mniej niż 4 lata), jak i jego amplituda dla naszej gospodarki nie uległy zmianie. - Stąd racjonalne wydawało się oczekiwać ożywienia w produkcji jesienią 2013, co konsekwentnie budowane przez nas prognozy pokazywały. Dane z ostatnich kilku miesięcy pozytywnie zweryfikowały ten scenariusz - podsumowuje prof. Pipień.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.