Właściciel byłej kopalni piasku w Kozłówku (Świętokrzyskie) ma usunąć z jej terenu rozdrobnione części samochodów, których używał do rekultywacji wyrobiska - poinformował w piątek (15 listopada) Urząd Marszałkowski w Kielcach.
Używanie rozdrobnionych części samochodów do rekultywacji było niezgodne z pozwoleniem, jakie wydał wcześniej urząd. Do rekultywacji mogły być tu używane: odpady z ziemi, piasku, minerałów, kamienia, spełniające określone przepisami standardy jakości gleby.
Jak poinformowała Edyta Marcinkowska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, właściciel nieczynnej kopalni otrzymał wezwanie do usunięcia odpadów - prace ma zrealizować do 20 grudnia.
W ubiegłym tygodniu wyrobisko kontrolował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kontrolerzy stwierdzili, że właściciel nieruchomości gromadził na niej - oprócz ziemi - odpady pochodzące głównie z tzw. strzępiarki, czyli urządzenia rozdrabniającego części, powstające po demontażu samochodów.
Rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Agata Wojda powiedziała, że odpady te nie stanowią zagrożenia dla środowiska naturalnego.
O tym, że w Kozłówku mogą być gromadzone zanieczyszczone odpady, inspekcję poinformowali mieszkańcy okolicy.
Teren po byłej kopalni jest własnością firmy z Ostrowca Świętokrzyskiego, która zajmuje się m.in. wykonywaniem instalacji sanitarnych i rozbiórką budynków. Właściciel przedsiębiorstwa Adam Borcuch zapewniał wcześniej, że dostosuje się do zaleceń pokontrolnych. Zrekultywowany teren ma być wykorzystywany rolniczo.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.