Piątkowa (16 sierpnia) sesja na Wall Street przyniosła uspokojenie nastrojów po mocnych zniżkach z poprzedniego dnia, ale i tak był to drugi spadkowy tydzień z rzędu. Od swoich historycznych szczytów z początku sierpnia główne indeksy są po około 3 proc. niżej.
Na zamknięciu w USA Dow Jones Industrial spadł o 0,04 proc., do 15.105,51 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,09 proc., do 3.602,78 pkt.
S&P 500 spadł o 0,33 proc. do 1.655,83 pkt.
Czwartkowa sesja giełdowa w USA zakończyła się wyraźnymi, około 1,5 proc., spadkami głównych indeksów. Do sprzedaży akcji skłaniały inwestorów spekulacje o nieuchronnym bliskim końcu programu skupu obligacji w USA po tym jak na rynek napłynęły dobre dane z rynku pracy. Wskazały one na spadek liczby osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu wobec poprzedniego tygodnia do 320 tys. To najniższy poziom nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA od sześciu lat.
Za ograniczeniem skali akomodacji monetarnej w USA może przemawiać również czwartkowy odczyt inflacji. Ceny konsumpcyjne w USA wzrosły o 2,0 proc. i osiągnęły tym samym cel inflacyjny Fed.
O możliwości startu wygaszania luzowania ilościowego prezes Fed Ben Bernanke po raz pierwszy wspominał pod koniec maja. Miesiąc później, na konferencji prasowej po czerwcowym posiedzeniu FOMC, Bernanke zapowiedział, że Fed może ograniczyć tempo skupu obligacji w dalszej części tego roku oraz zakończyć program skupu około połowy 2014 roku pod warunkiem, że poprawiać się będzie kondycja amerykańskiej gospodarki.
Większość ankietowanych przez agencję Bloomberg analityków spodziewa się, że na rozpoczęcie procesu wygaszania luzowania ilościowego Fed zdecyduje się już na zaplanowanym na 17-18 września posiedzeniu.
Koniec programu skupu obligacji nie musi jednak oznaczać dużego pogorszenia się koniunktury na giełdach akcji. Część obserwatorów wskazuje, że decyzja Fed o zakończeniu luzowania ilościowego będzie odzwierciedlała siłę gospodarki. Lepsza koniunktura gospodarcza powinna z kolei przełożyć się na dalszy wzrost zysków korporacji.
- Nie sądzę, żebyśmy na rynku mieli początek jakiejś większej wyprzedaży, jeśli spojrzymy na ostatnie 12 miesięcy, wszystkie korekty okazywały się być okazją do zakupów. Sytuacja gospodarcza w Europie poprawia się, amerykańska gospodarka również jeszcze nie pracuje na pełnych obrotach. Uważam, że dalsza poprawa w gospodarce powinna być widoczna w dalej rosnących cenach akcji - ocenił Tom Lee, główny analityk ds. amerykańskiego rynku akcji w JP Morgan.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.