Rozmowy władz PKP Cargo z załogą o pakiecie gwarancji pracowniczych zostały zerwane - poinformował PAP przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. Zwiększa to prawdopodobieństwo strajku na kolei. PKP są otwarte na dalsze rozmowy.
Jak powiedział w poniedziałek Miętek, o tym, czy strajk będzie, ostatecznie zadecydują wyniki trwającego w spółce referendum strajkowego.
- Czekamy na wyniki referendum, czy załoga da zielone światło do organizacji strajku - wskazał. Wyjaśnił, że referendum będzie ważne, gdy weźmie w nim udział ponad połowa załogi. Wyniki mają być znane na początku przyszłego tygodnia.
Poinformował, że przedstawiciele działających w spółce związków spotkają się w środę (10 lipca) i będą omawiali tę sytuację. Zastrzegł, że jest za wcześnie, by mówić o tym, jaką formę może przybrać ewentualny protest.
- Z tym poczekamy do wyników referendum strajkowego - powiedział. Zdaniem związkowców zerwanie rozmów nastąpiło z winy pracodawcy.
Związkowiec przypomniał, że rozmowy z władzami PKP Cargo w zeszłym tygodniu zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Między spółką a przedstawicielami pracowników nie ma zgody co do tego, jakie gwarancje zatrudnienia ma otrzymać załoga z związku z planowaną prywatyzacją PKP Cargo, związkowcy wysuwają też postulaty płacowe. Związkowcy nie zgadzają się też na zmiany w statucie PKP Cargo, które - ich zdaniem - pozbawią pracowników reprezentanta w radzie nadzorczej firmy.
- W protokole rozbieżności zostało zapisane, że jeżeli PKP SA będzie forsować zmiany w statucie PKP Cargo, wykluczające przedstawicieli pracowników z rady nadzorczej spółki, to uznamy to za zerwanie rozmów przez pracodawcę. Niestety władze PKP SA taki zapis nadal forsują. W takiej sytuacji prawo zezwala nam na organizację strajku - wyjaśnił Miętek. - Zarząd PKP SA jest nastawiony na konfrontację. W takiej sytuacji nie mamy innego wyjścia jak protestować - ocenił związkowiec.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka PKP SA Katarzyna Mazurkiewicz, rada nadzorcza PKP SA nie uwzględniła postulatów związkowych, by przedstawiciel pracowników zasiadał w zarządzie spółki. Dodatkowo - jak wskazała - związki zawodowe oczekują, że w radzie nadzorczej PKP Cargo będzie mogło zasiadać trzech przedstawicieli pracowników nawet wówczas, gdy w rękach PKP będzie mniej niż 50 proc. akcji PKP Cargo. Wyjaśniła, że mimo decyzji rady, status quo w radzie nadzorczej PKP Cargo się nie zmienia, ponieważ nawet po debiucie giełdowym pakiet kontrolny akcji przewoźnika zostanie na razie w rękach PKP.
PKP SA zapewnia jednocześnie, że niezależnie od deklaracji związkowych dotyczących strajku, spółka jest otwarta na dalsze rozmowy z przedstawicielami związków.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.