W relacjach pomiędzy Polską a Niemcami największym problemem są obecnie kwestie energetyczne. Oba kraje wiele w tej dziedzinie łączy i równie wiele dzieli. Planujemy rozbudowywać sieci przesyłowe, poprawiać efektywność energetyczą i dążyć do redukcji emisji dwutlenku węgla. Jednak sposób osiągania celów klimatycznych budzi nadal sporo kontrowersji.
Już za cztery lata w kraju naszych zachodnich sąsiadów nie będzie fedrowała żadna kopalnia węgla kamiennego. Trudno jednak wyobrazić sobie niemiecką gospodarkę bez węgla brunatnego. W obecnych warunkach z tego surowca po prostu zrezygnować się nie da. Hartmuth Zeiss, prezes zarządu Vattenfall Europe Generation, podczas dyskusji na tegorocznym Europejskim Kongresie Gospodarczym podsumował tę kwestię krótko:
- W Niemczech mamy w tej chwili ponad 22 proc. energii ze źródeł odnawialnych, ale jest ona dostępna podczas silnego wiatru. W nocy i przy braku podmuchów wynika problem. Dlatego pojawiło się wyzwanie dla konwencjonalnych elektrowni, żeby włączyć je w system nowych źródeł energii i wyrównywać dostępną moc - wyjaśniał Zeiss.
Pole do współpracy
To odpowiedź na plany uruchomienia w Niemczech do końca 2014 r. 10 elektrowni konwencjonalnych, z których połowa już funkcjonuje pełną parą.
Hartmuth Zeiss jest przekonany, że zwłaszcza teraz istnieje rozległe pole do współpracy w górnictwie węgla brunatnego i energetyce na nim opartej, bo - jak podkreśla - Polska i Niemcy to wiodące kraje w tych dziedzinach.
Już samo stanowisko przedstawiciela szwedzkiego koncernu daje dowód na to, jak ogromne zmiany zachodzą w dziedzinie podejścia do energetyki konwencjonalnej. Jeszcze dwa lata temu taka opinia nie miałaby prawa zostać wygłoszona, i to jeszcze na forum międzynarodowym!
Jest zatem gotowa odpowiedź na pytanie, czy rezygnować z węgla.
Paweł Smoleń, wiceprezes zarządu PGE, odpowiada w podobnym tonie:
- Przy dzisiejszym stanie technologii ani w Polsce, ani w Czechach, ani w Niemczech przy scenariuszu dojścia do 80 proc. udziału energii z OZE nie sposób jest zastąpić czymś innym tej energetyki, która jest dostępna 24 godziny na dobę i przez 7 dni w tygodniu. Problem mamy więc wspólny, tylko inaczej go artykułujemy, inaczej rozgrywamy politycznie.
I właśnie z tego powodu, jak twierdzi Jerzy Margański, ambasador RP w Niemczech, prowadzenie wspólnego biznesu w dziedzinie energetyki między naszymi krajami może napotykać większe przeszkody.
- Polska energetyka jest w znacznym stopniu uzależniona od tzw. brudnych nośników energii, ponadto planujemy budowę elektrowni atomowej i wciąż przymierzamy się do eksploatacji gazu łupkowego. Ani jeden, ani drugi projekt nie spotyka się z aprobatą w Niemczech - wskazuje Margański.
Ambasador jest przekonany, że kompromis pomiędzy Polską i Niemcami zależeć będzie w dużej mierze od unijnego kompromisu w dziedzinie energii.
Friedbert Pflueger, dyrektor wykonawczy Europejskiego Centrum Bezpieczeństwa, Energii i Surowców, winą za wszelkie nieporozumienia narosłe wokół energetyki obarcza właśnie polityków.
- Energetyka jest głównym problemem w kontaktach Polski i Niemiec, ale wynika to z różnych ocen politycznych, jak daleko pójść, jeśli chodzi o ochronę klimatu, jak połączyć to z bezpieczeństwem energetycznym i konkurencyjnością naszych systemów gospodarczych. Tutaj występują różne opinie, również w dziedzinie węgla - ocenia.
Trzeba współpracować
Jedyną kwestią, w której powoli dochodzimy do zgody, jest niechęć do wspierania odnawialnych źródeł energii, bo to wyraźnie zaburza stabilność rynku. Lansowanie jednych paliw kosztem innych to błąd i z tego powodu w Niemczech coraz częściej mówi się o konieczności rewizji uregulowań prawnych, które ukształtowały obecną politykę energetyczną kraju.
Dobrym wstępem do budowania wspólnego rynku energetycznego pomiędzy Polską a Niemcami będzie szukanie rozwiązań, zapobiegających nieplanowanym przepływom mocy z niemieckich farm wiatrowych, które w znacznym stopniu korzystają z systemów krajów sąsiednich, w tym Polski.
- W tej chwili musimy współpracować ze sobą bardzo intensywnie, bardzo konstruktywnie. Niemniej nie można zapomnieć o stronie operacyjnej sieci i tutaj współpraca trwa już od wielu lat - mówił Dirk Biermann, dyrektor zarządzający spółką 50Hertz, niemieckim operatorem sieci przesyłowych.
Warto więc w tym kontekście wspomnieć, że 24 maja br. w Dychowie Euroregion Sprewa-Nysa-Bóbr oraz Lubuskie Towarzystwo na Rzecz Rozwoju Energetyki podpisały porozumienie, dotyczące współpracy nad rozwojem energetyki pogranicza. Stowarzyszenia te działają od wielu lat na terenie woj. lubuskiego, mając na celu rozwój gospodarczy regionu i współpracę polsko-niemiecką.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeśli polski ambasador bredzi, że Polska w dużej mierze uzależniona jest od spalania brudnych paliw, to jakimi są paliwa dające 80 proc. energii w Niemczech, czyli wszystko inne od 20 proc OZE? Czy węgiel brunatny jest mniej "brudny" od kamiennego? Zgroza, przecież taki poziom niekompetencji, to więcej niż sabotaż? Jak mają nas szanować nasi sąsiedzi i partnerzy w interesach?