PiS, związkowcy i działacze akcji obywatelskiej "Tak dla Elektrowni - Tak dla Śląska" zorganizowali w sobotę w Czarnowąsach pod Opolem protest i blokadę drogi, by poprzeć rozbudowę Elektrowni Opole. Stanęło tam też miasteczko namiotowe.
Miasteczko namiotowe w Czarnowąsach, miejscowości w pobliżu której znajduje się Elektrownia Opole, pozostanie do poniedziałku. Uczestnicy protestu zapowiedzieli też, że jeszcze w niedzielę powtórzą podobne do sobotnich - krótkie, kilkuminutowe blokady drogi na trasie Opole - Namysłów, która prowadzi do elektrowni.
Mówili, że protestują, bo nie wierzą w deklaracje premiera, który w czwartek zapowiedział, że rząd znajdzie sposób na to, by powstały dwa nowe bloki energetyczne w opolskiej elektrowni. Na początku kwietnia PGE wycofało się z realizacji tej inwestycji.
Obecny w sobotę podczas protestu w Czarnowąsach szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak mówił, że inwestycja w opolskiej elektrowni jest gwarancją niezależności energetycznej Polski, oznacza miejsca pracy dla opolan i górników ze Śląska. "Donald Tusk mówi dziś jednak o rozbudowie Elektrowni Opole. Ale proszę pamiętać, że jakiś czas temu mówił też o inwestorze katarskim dla stoczni w Szczecinie i w Gdyni" - przypominał Błaszczak.
Odczytał też list szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zaznaczał w nim, że zaniechanie rozbudowy elektrowni oznacza degradację gospodarczą i ekonomiczną Opolszczyzny, spowoduje deficyt energii w kraju i konieczność jej importowania. Kaczyński zwrócił uwagę, że skutki braku tej inwestycji dotkną też Dolny Śląsk zagrożony deficytem energii oraz Śląsk, dla którego oznaczać to będzie ograniczenie zbytu węgla, a w perspektywie nawet zamknięcie kopalni. Szef PiS zapewnił w liście, że jeśli jego partia wygra wybory, to jedną z pierwszych decyzji po nich będzie budowa zapowiedzianych dwóch bloków.
Do Czarnowąs w sobotę dojechał też przewodniczący sejmowej komisji gospodarki Wojciech Jasiński (PiS). Zapowiedział, że w nadchodzących dniach zwoła nadzwyczajne posiedzenie tej komisji. Jego tematem ma być właśnie Elektrownia Opole. Według polityków PiS ma być na nie zaproszony prezes zarządu PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Krzysztof Kilian.
- Trzeba skonfrontować z nim deklaracje rządu o rozbudowie - przekonywał Jasiński. - Kontynuujcie protest, na tym rządzie można coś wymusić tylko siłą" - dodał.
Komitet organizacyjny akcji obywatelskiej "Tak dla Elektrowni - Tak dla Śląska" w rozdawanym w sobotę w miasteczku namiotowym oświadczeniu zapowiedział, że jeśli do 15 sierpnia, czyli do czasu gdy upłynie termin ważności umowy z wykonawcami rozbudowy, nie zostaną podjęte działania, to zaostrzy działania "aż do organizacji miasteczka namiotowego przed Kancelarią Premiera włącznie".
Akcja społeczna "Tak dla elektrowni - Tak dla Śląska" zawiązała się w Opolu pod koniec maja. Ma lobbować za rozbudową Elektrowni Opole. W skład jej rady programowej weszli parlamentarzyści PO, PiS, SLD i poseł z Mniejszości Niemieckiej. W radzie są także samorządowcy, przedstawiciele wszystkich związków zawodowych działających w Elektrowni Opole, przedsiębiorcy i naukowcy.
Rozbudowa Elektrowni Opole o dwa nowe bloki energetyczne opalane węglem kamiennym ma być istotną inwestycją z punktu widzenia budowy potencjału energetycznego Polski. Jej koszt szacowano na 11,5 mld zł. Przygotowywana jest od lat. Elektrownia ma być rozbudowana o bloki 5 i 6, o mocy 900 MW każdy. Przetarg na realizację inwestycji wygrało konsorcjum Rafako, Polimex Mostostal i Mostostal Warszawa. W kwietniu PGE, właściciel opolskiej elektrowni, zdecydował o wycofaniu się z inwestycji z powodów ekonomicznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.