Marszałek województwa opolskiego Józef Sebesta uważa, że do rozbudowy Elektrowni Opole rząd przekonały argumenty związane z bezpieczeństwem energetycznym państwa. Wicepremier Janusz Piechociński przekonuje, że inwestycja jest potrzebna polskiej gospodarce.
Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek (6 czerwca), że rząd znajdzie sposób na to, by powstały dwa nowe bloki energetyczne w Elektrowni Opole. Na początku kwietnia PGE wycofało się z realizacji tej inwestycji.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie ruszy rozbudowa Elektrowni Opole o dwa nowe bloki po 900 MW każdy. Nie wiadomo także, kto będzie udziałowcem w tej inwestycji, poza PGE.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński mówił w piątek dziennikarzom, że inwestycja ta jest potrzebna nie PGE, a państwu polskiemu, bo do 2020 r. trzeba będzie ze "względów efektywnościowych" wyłączyć bloki o łącznej mocy 6,5 tys. MW.
Jak zaznaczył bloki Opole V i VI z nowoczesnymi kotłami będą miały wyższy poziom sprawności niż te użytkowane obecnie.
- Chcemy zachować rozsądną rezerwę na poziomie 18 proc. ponad zamówienia szczytowe. W tej chwili mamy spowolnienie, mniejsze zużycie energii i spadek jej cen - przypomniał.
Jego zdaniem właśnie dlatego analizy PGE dot. cen energii w 2017 r., gdy inwestycja w Opolu będzie ukończona, są obarczone błędem, tak samo jak przekonanie, że ceny energii będą tylko rosły.
- Opole V i VI jest potrzebne polskiemu systemowi energetycznemu i polskie gospodarce - oświadczył.
Nie chciał jednak powiedzieć, w jaki sposób plany rozbudowy będą finansowane. Zapowiedział, że informacje w tej sprawie zostaną przekazane w przyszłym tygodniu. Biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki poinformowało PAP, że projekt ten może zostać zrealizowany bez wsparcia państwa.
Marszałek województwa opolskiego powiedział na zwołanej w piątek konferencji prasowej, że wśród uczestników inwestycji znajdą się na pewno inne podmioty.
- Rząd nie da pieniędzy na tę inwestycję, bo takie inwestycje nie powinny być realizowane z budżetu państwa. Ma jednak wiele kart w ręku umożliwiających pomoc w zdobyciu pieniędzy - powiedział marszałek Sebesta.
Podkreślił, że kilkakrotnie spotykał się z premierem Donaldem Tuskiem, wicepremierem Januszem Piechocińskim, ministrem skarbu państwa Włodzimierzem Karpińskim i Januszem Steinhoffem, który występował w roli eksperta. Przekonujące, zdaniem marszałka, okazały się argumenty związane z bezpieczeństwem energetycznym państwa. Za kilka lat zaczną być wyłączane stare elektrownie, których sprawność wynosi jedynie 33 proc. Może chodzić nawet o 5-6 tys. MW mocy. Ponadto Elektrownia Opole może zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne Dolnemu Śląskowi. Już jest zaprojektowana linia energetyczna 400 kV od opolskiej elektrowni do Wrocławia. Opole będzie także rynkiem zbytu dla węgla ze śląskich kopalni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.