Bułgarski premier Płamen Oreszarski wykluczył w środę (5 czerwca) zniesienie moratorium na poszukiwania i wydobycie gazu z łupków. O możliwości przeanalizowania decyzji poprzedniego rządu mówiła dwa dni temu minister środowiska Iskra Michajłowa.
- W sprawie gazu łupkowego w naszych dokumentach nie jest zapisane nic. Jesteśmy programowym rządem; gaz z łupków nie jest obecny w naszym programie i nie będziemy podejmować jakichkolwiek działań w tę stronę. Znamy reakcję społeczeństwa - powiedział Oreszarski na konferencji prasowej.
Zastrzegł jednak, że "życie jest dynamiczne i jeżeli będzie konieczne, możemy dodawać nowe priorytety i zmieniać inne".
W poniedziałek nowa bułgarska minister środowiska Iskra Michajłowa sprzeciwiła się pełnemu zakazowi poszukiwań gazu z łupków, wprowadzonemu w 2012 r. przez centroprawicowy rząd Bojko Borysowa pod naciskiem protestów ulicznych. Według niej zarówno bułgarskie, jak i europejskie prawo stwarzają wystarczające gwarancje dla środowiska.
- Należy przeprowadzić wstępne badania w sprawie obecności złóż gazu łupkowego i dopiero potem ocenić, czy technologie ich poszukiwania i wydobycia stwarzają zagrożenia, a jeśli tak, to jakie konkretnie i których dokładnie regionów dotyczą - oświadczyła Michajłowa w wywiadzie telewizyjnym.
Wprowadzony obecnie pełny zakaz badań na to nie pozwala.
- "Nie" można mówić konkretnemu projektowi, a nie działać za pomocą moratorium - argumentowała.
- "Nie" możemy powiedzieć po ustaleniu, że są zagrożenia - dla wody pitnej, wód gruntowych itd. - dodała.
W styczniu 2012 r. bułgarski parlament wprowadził moratorium na poszukiwania gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego. Wcześniej rząd Borysowa cofnął zezwolenie na próbne odwierty na północnym wschodzie kraju. Zezwolenia na poszukiwania w tym regionie miało kilka firm, w tym amerykański koncern Chevron.
Na początku maja Rumunia dała Chevronowi zgodę na poszukiwania w regionie miejscowości Vama Veche, tuż przy granicy z Bułgarią.
Wypowiedź Michajłowej natychmiast przyciągnęła uwagę ekologów, którzy zaczęli szykować się do protestów. W środę około 100-osobowa grupa bułgarskich przeciwników poszukiwań gazu z łupków dołączyła do rumuńskich ekologów, którzy zorganizowali protesty w regionie, gdzie mają zacząć się wiercenia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.