Likwidować czy utrzymywać za wszelką cenę? Nie po raz pierwszy z warszawskiego placu Trzech Krzyży płyną sprzeczne sygnały. Tym razem minister gospodarki Janusz Piechociński i odpowiedzialny za górnictwo wiceminister Tomasz Tomczykiewicz mają odmienne opinie na temat losu trwale nierentownych kopalń.
Dyskurs rozpoczął przed niespełna miesiącem wiceminister Tomczykiewicz, który w wywiadzie opublikowanym na naszych łamach stwierdził, iż nie można dalej utrzymywać zakładów wydobywczych trwale przynoszących straty.
- Węgiel ma być wydobywany tam, gdzie się to opłaca. Nierentowne kopalnie zawyżają cenę węgla ze spółek i staje się on mało atrakcyjnym paliwem dla wytwórców energii - wyjaśniał.
Opinię tę powtórzył jeszcze dwukrotnie, m.in. na antenie Radia Katowice, wyjaśniając, że Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy to dwie spółki, w skład których wchodzą zakłady wydobywcze, które sprzedają węgiel poniżej kosztów wydobycia, a decyzje dotyczące likwidacji tych trwale nierentownych podmiotów leżą po stronie zarządów i rad nadzorczych.
Warto wspomnieć o kontekście wypowiedzi wiceministra Tomczykiewicza: według danych Ministerstwa Gospodarki po pierwszym kwartale br. na przykopalnianych zwałach zalega 8,6 mln t niesprzedanego surowca, coraz niższe są średnie ceny energii (według danych URE po pierwszym kwartale 2013 r. 195,52 zł za MW), a cena węgla ogółem spadła rok do roku o 13,4 proc.
Zgoła inną opinię o przyszłości branży wyraził minister Janusz Piechociński, który uczestniczył w debacie zorganizowanej w pierwszym dniu Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Pytany przez TG, czy nierentowne kopalnie należy likwidować, zaprzeczył i stwierdził, iż należy robić wszystko, żeby w górnictwie węglowym była wysoka efektywność, przy ochronie racjonalności w zatrudnieniu. Minister Piechociński mówił także o ciągłości pokoleniowej w górnictwie i roli szkolnictwa zawodowego. Najwięcej miejsca w swojej wypowiedzi poświęcił jednak kwestii dyscypliny kosztowej.
- Dzisiaj niewątpliwie, w kontekście spowolnienia popytu na węgiel na polskim rynku i napływu bardzo taniego węgla na rynki międzynarodowe, potrzebna jest zwiększona racjonalność w funkcjonowaniu naszej energetyki, a także górnictwa węgla kamiennego. Bezwzględnie patrzmy na to górnictwo jako na sektor, w którym pracuje bardzo dużo Polaków, z którego dochody do budżetu liczone są w miliardach złotych. Wyobraźmy sobie budżet państwa, budżet samorządów śląskich bez eksploatacji tego naturalnego w Polsce surowca, który jako źródło energetyczne jeszcze długie lata będzie dominował. Nie znaczy to, że na poziomie zakładów, kopalń, grup kapitałowych czy też holdingów nie należy trzymać twardą ręką kosztów, nie należy zachowywać się efektywnie i rezygnować z pokładów, które są bardzo kosztowne, na rzecz pokładów, które są w wydobyciu tańsze. Nie utrzymamy sztucznie atrakcyjności polskiego węgla, kiedy będą istotnie rosły koszty - argumentował.
Janusz Piechociński mówił także o uruchomionych z jego inicjatywy programach aktywizacji, których celem jest zmniejszenie importu poprzez przygotowanie atrakcyjnej oferty dla odbiorców węgla oraz o budowie elektrowni na węgiel kamienny w okolicach Bogdanki.
- Patrzmy na to, że kryzys i spowolnienie kiedyś się skończą i polska gospodarka w perspektywie kilku pokoleń nie zrezygnuje z zasobów węgla. Oprócz powiązań poziomych czy pionowych musi także powstać powiązanie pomiędzy górnictwem a energetyką, tak aby dać nowy impuls do rozwoju i utrzymania ich potencjału - tłumaczył.
Do tej pory żadna z wymienionych przez wiceministra Tomczykiewicza spółek węglowych nie zabrała głosu w dyskusji na temat celowości likwidacji swoich nierentownych zakładów.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Moja ciekawość wzrosła. Cóż to za zagadka?
ano jest taka jedna, której dawna dyrekcja doprowadziła do sytuacji bez wyjścia...
A którą mi odradzasz?
jeśli chodzi o tę o której myślę-to nie radzę inwestować
O dowolnej, która ma minusy.
O której kopalni mówimy?
Mówimy o istniejącej kopalni a nie nowo budowanej.
Pytanie: Czy mieszkańcy będą chcieli tej kopalni i tych szkód górniczych?
Wystarczy na szkody i wszystko inne.
A wiesz że szkody górnicze trzeba naprawiać, a to kosztuje! I to dużo!!!
Chętnie wezmę nierentowną kopalnię za złotówkę razem z załogą. Obiecuję, że nikogo nie zwolnię a zakład będzie przynosił zyski.
sprywatyzować rząd, zwolnić bezproduktywnych urzędników i odpier..... się od kopalń
niech sprywatyzują takie kopalnie, zwolnią darmozjadów, doinwestują i nagle okaże się że są rentowne
halemba--to dziadostwo powinni zamknac 20 lot temu --ludzie laza z buta po 10 kilometrow,,jedzie 1 sharf ,manszaftow nie ma wcale,,zalapie sie 80 ludzi a 300 Z-A-P-I-E-R-D-A-L-A z materialem na plecach,----dozoru jest tyle co na niejedny kopalni ludzi na dole
Jako pierwsza powinna zostać zlikwidowana KWK "Sośnica-Makoszowy"!