Biznes węglowy w Appalachach Środkowych doświadcza gwałtownego uszczuplenia rezerw, wysokiego wzrostu kosztów produkcji i coraz trudniejszej konkurencji - donosi agencja Bloomberga.
Region górniczy obejmuje wschodnią część stanu Kentucky i południową Wirginii Zachodniej oraz część stanów Tennessee i Wirginia.
Dane rządu USA potwierdzają obawy, że produkcja węgla spadnie na tym obszarze ze 185 mln t w 2011 r. do 128 mln t do roku 2020, czyli o 31 proc.
Stany zachodnie USA, jak Wyoming, wydobywają więcej węgla po niższych cenach, co znacznie zaostrza konkurencję w branży.
Według danych rządowych ze stanu Wyoming pochodzi obecnie 20 proc. całego węgla wydobytego w USA, gdy z kopalń w Appalachachach, które od lat zajmowały pierwsze miejsce, wyjeżdża go już tylko 17 proc. - podaje mining.com.
Kończy się wiele pokładów łatwo dostępnego węgla. W celu utrzymania wydobycia, coraz więcej pieniędzy kopalnie wydają na poszukiwania i wybranie resztek po znacznie wyższych niż dotychczas kosztach. W tym samym czasie elektrownie przestawiają się z węgla na tańszy gaz ziemny i siłownie opalane węglem notują gorsze wyniki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przeczytajcie panowie najnowszą książkę J. Grishama "Góra bezprawia". Sedno sytuacji w górnictwie w Appalachach ( a nie : "Appalachachach") polega na rabunkowej polityce węglowych korporacji, na niszczeniu ludzi (mieszkańców tego regionu), na totalnym zniszczeniu srodowiska, nieliczeniu się z nikim i niczym. Takie górnictwo mamy także w naszym kraju.