Kierowany przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego zespół energetyczny będzie pracował na regularnych spotkaniach, podobnych do posiedzeń rządu. Premier Donald Tusk powiedział, że zobowiązał poszczególnych ministrów do osobistego udziału w pracach zespołu.
- Poprosiłem wicepremiera Piechocińskiego, by istniejący zespół energetyczny stał się ciałem, które będzie pracowało w rytmie podobnym do Rady Ministrów, czyli właściwie permanentnie - mówił Tusk na wtorkowej (23 kwietnia) konferencji po posiedzeniu rządu.
Jak podkreślił, w skład zespołu wchodzą "wszyscy ministrowie, którzy mają coś do powiedzenia w sprawach energetyki".
- W ramach dzisiaj istniejących przepisów zbudujemy system, który dobrze działał, kiedy negocjowaliśmy ceny gazu. Wtedy stałe działanie zespołu energetycznego przyniosło dobre efekty i wzmocniło kontrolę nad zachowaniami poszczególnych aktorów na rynku gazowym - powiedział szef rządu.
Jak zaznaczył, zobowiązał ministrów: skarbu państwa, spraw wewnętrznych, środowiska, infrastruktury i finansów, a także szefa kancelarii premiera, by "uczestniczyli osobiście w spotkaniach zespołu energetycznego".
- Na wniosek wicepremiera Piechocińskiego, kiedy będzie taka potrzeba, także ja będę uczestniczył w pracach zespołu - dodał Tusk. - Dzisiaj na Radzie Ministrów dyskutowaliśmy i podjęliśmy decyzję o tym, że dopóki nie dojdziemy do wspólnych wniosków o charakterze ustawowym, ustrojowym - mówię tutaj o zarządzaniu szeroko pojętą energetyką - nie możemy na tego typu rozstrzygnięcia czekać.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.