Przedstawiciele samorządów podczas zorganizowanej przez PAP konferencji nt. projektu ustawy o korytarzach przesyłowych zapewniali, że nie sprzeciwiają się tej propozycji. Wskazywali jednak na obszary, które należy zmienić, by projekt był społecznie akceptowalny.
Burmistrz Kargowej Sebastian Ciemnoczołowski ze zrzeszenia wójtów i burmistrzów woj. lubuskiego wskazał na wątpliwości, jakie podniosła jego organizacja. Jak mówił, projekt zakłada arbitralne ustanowienie korytarza przesyłowego, na drodze decyzji, jednak to nie oznacza, że cokolwiek w tym korytarzu powstanie.
- Powstanie korytarza wiąże się np. ze zmianami wartości gruntów, a co za tym idzie - podatków od nieruchomości - powiedział.
Zwrócił uwagę na to, że projekt nie reguluje przyszłych kwestii podatkowych. Podkreślił też, że proponowane terminy, za których niedotrzymanie grożą kary, są zbyt krótkie szczególnie dla małych samorządów, w których często planowaniem przestrzennym zajmuje się jedna osoba.
- Nie jesteśmy hamulcowym ani nie staramy się, aby tej ustawy nie było. Chcemy jej jak najszybciej, bo jako gminy staniemy się wtedy beneficjentami inwestycji. 90 proc. samorządów oczekuje tego typu inwestycji, bo to pieniądze - zapewnił Ciemnoczołowski.
Sekretarz Generalny Związku Gmin Wiejskich RP Edward Trojanowski mówił z kolei, że nie wszystkie inwestycje liniowe z punktu widzenia podatkowego są dla gmin atrakcyjne. Przypomniał, że sieci energetyczne są nieopodatkowane, a opodatkowane są wszelkie rurociągi.
- Rurociąg zakopany gdzieś na polu niewiele zmienia, ale w terenach zurbanizowanych nie można wyceniać gruntów jako rolnych, mimo że są rolne, bo np. w planach jest przewidziane budownictwo. To, co jest w projekcie, jest niesatysfakcjonujące, bo odnosi się do ceny hektara gruntu rolnego i średniej wojewódzkiej. Trzeba się odnosić do cen sąsiednich gruntów - wskazywał Trojanowski.
W jego opinii proponowany w projekcie 30-letni okres rozłożenia spłaty odszkodowań za istniejące sieci jest zbyt długi.
Z kolei prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak podkreślił, że z punktu widzenia ciepłownictwa systemowego ustawa jest bardzo ważna, bo w Polsce jest ok. 20 tys. km sieci ciepłowniczych, a z ankiet wynika, że 83 proc. sieci można by uznać za posiadające nieuregulowany stan prawny.
- Od 20 lat nie udało się wypracować rozwiązania, które ułatwiałoby regulowanie stanów prawnych. System prawny ma więc wady, których nie usunięto - wskazał.
Przytoczył też analizy skutków finansowych na bazie setek sieci ciepłowniczych, które wskazują, że rozwiązywanie zaszłości w oparciu o dzisiejszy system oznaczałoby w wielu miejscach podwyżkę cen ciepła o 30 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.