Nad australijskim górnictwem zawisła groźba, że ceny węgla zakotwiczą poniżej krytycznej granicy 100 dolarów za tonę. Powód? Coroczne negocjacje cenowe między kompanią Xstrata a japońskimi elektrowniami z grupy Tohoku Electrical Power ciągle tkwią w impasie, tymczasem 1 kwietnia był ostatnim dniem przewidzianym na osiągnięcie dwustronnego porozumienia.
Jak donosi nasz korespondent Wacław Turek, w Australii uważa się, że do blokady rozmów doprowadził upór Japończyków, którzy nie chcą dołożyć do kontraktu zwyczajowej premii w wysokości 10 dolarów za tonę za zapewnienie regularnych dostaw. Jeśli w efekcie cena węgla spadnie poniżej 100 dolarów za tonę, konsekwencje dla przemysłu w Australii będą bardzo ponure.
Cena finalna węgla, jaką co roku uzyskiwano w tych negocjacjach, stanowi bowiem stały punkt odniesienia dla gospodarki w całej Azji.
Na razie Xstrata i australijskie kopalnie ciągle wierzą, że uda się im uzyskać 102 dol/t, podczas gdy Japończycy naciskają w dół - do 94 dol/t. Gdyby cena zanurkowała poniżej stu dolarów, zdaniem wielu analityków oznaczałoby to, że dla prawie jednej czwartej australijskich kopalń wydobycie stanie się nieopłacalne.
Silną presję na australijskie górnictwo wywiera coraz większy eksport węgla z USA - skutek rosnącego zużycia gazu łupkowego w tym kraju a także dostawy węgla z Indonezji, gdzie szybko rozwija się przemysł wydobywczy. Dodajmy do tego zahamowanie kursu dolara australijskiego oraz rosnące koszty pracy i dóbr konsumpcyjnych w otoczeniu australijskiego górnictwa.
Wątpliwe są dzisiaj nowe inwestycje i projekty wydobywcze, podejrzewa się nawet, że Rio Tinto może całkowicie zarzucić wydobycie węgla w zagłębiu Hunter Valley.
Xstrata nie podjęła jeszcze żadnych decyzji co do przyszłości swego sztandarowego projektu Wandoan w zagłębiu Queensland's Surat, który planowano wspólnie ze szwajcarskim koncernem Glencore. Szwajcarski partner publicznie oświadczył, że nie zamierza podejmować ryzyka w tak niekorzystnych obecnie warunkach.
Jednak nie wszyscy producenci węgla mają aż tak czarne wizje. Na przykład Yancoal Australia optymistycznie zapatruje się na możliwość wzrostu cen węgla energetycznego.
- Punkt zwrotny swych cen węgiel energetyczny osiągnął w trzecim kwartale 2012 roku, gdy większość światowych eksporterów zanotowała znaczną stratę - twierdzą analitycy Yancoal.
- Ceny węgla uzyskały znaczne wsparcie pod koniec zeszłego roku w związku z gromadzeniem zapasów paliwa przed zimą na półkuli północnej, strajkami w Kolumbii i Australii oraz powodziami w ostatnich tygodniach w Australii - tłumaczą, dodając, że eksport węgla z USA ulega już ograniczeniom i wzrasta udział węgla w produkcji energii, ponieważ w Stanach Zjednoczonych ceny taniego dotychczas gazu skoczyły w górę.
Optymiści są zdania, że w miarę stabilizowania się gospodarek światowych, węgiel ma perspektywę na stopniowy wzrost cen.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dilerzy samochodów podnoszą raban by wprowadzać cła i inne opłaty na używane auta z zachodu, a ja się pytam dlaczego Polska węgiel importuje ?! A nasze zwały rosną!! Dlaczego jest takie parcie na likwidację ostatniego filaru narodowego przemysłu jakim jest górnictwo. Wprowadzić cła zaporowe na zagraniczny węgiel.
No i mają, ślą węgiel wszędzie gdzie się da tylko włączając w to Polskę, gdzie mamy własny, to niech upadną!