O obecności w strajku generalnym na Śląsku, ale też o dalszych planach walki z problemami branży górniczej mówi w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
ZZGwP znany jest z reprezentowania interesów górników. Teraz, przy okazji strajku generalnego stajecie wspólnie z innymi związkami by walczyć w imieniu wielu innych branż regionu. Czy to znak, że czasy tego wymagają?
Jest to naturalne, choćby z tego względu, że jesteśmy członkiem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, które jest tutaj pełnoprawną centralą. Ja sam jestem członkiem prezydium OPZZ, ale jednocześnie jestem górnikiem, więc występuje to niejako w dwóch rolach. Branża górnicza zawsze solidaryzowała się z innymi i nigdy nie było tak, by górnicy zachowywali się egoistycznie i walczyli tylko o swoje, choć nieraz próbowano nas tak przedstawić. W akcjach na przykład w obronie bezrobotnych górnicy byli w pierwszej linii.
Czy oznacza to, że możemy spodziewać się górników na pikietach, które towarzyszyć mają strajkowi generalnemu?
Generalnie górnicy protestować będą w kopalniach, ale przedstawiciele będą też pod Urzędem Wojewódzkim w Katowicach.
Podczas konferencji na temat strajku mówił pan o rosnących problemach branży górniczej, takich jak rosnące zwały węgla, pakiet klimatyczny i inne zagrożenia. Czy strajk generalny będzie dla branży okazją do tego by dać jakiś sygnał w tej sprawie, czy tu nastawiacie się na to by wesprzeć innych, a w górnictwie spodziewać można się, że protesty nadchodzą?
To jest teraz bardziej sygnał solidarności z innymi, ale i ostrzeżenie dla rządu, że jeśli jakieś rozmowy się zaczną, a nie będą one merytoryczne, no to wtedy możemy włączyć tę swoją przerzutkę protestacyjno-strajkową. Na razie rozmowy są planowane i wiosną zaczną się spotkania zespołu trójstronnego. Tam rozwiązujemy problemy, jeśli oczywiście ktoś z nami rozmawia. Jeśli będą uniki od rozmów, automatycznie wejdziemy w tryby strajkowe.
Czy oznacza to, że nie ma na chwilę obecną sygnałów o tym, by rozmowy miały się odbyć?
Nie, ale nie można teraz winić strony rządowej. Ja jestem współprzewodniczącym zespołu trójstronnego i nie chcemy walczyć na dwóch frontach. Jeśli teraz walczymy w ramach Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, to wsztrzymaliśmy się z działań w ramach górniczego zespołu trójstronnego, ale zaraz po świętach taka inicjatywa z naszej strony pójdzie do strony rządowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No tak górnicy zawsze gdzie zadyma tam pierwsi i zawsze maja mało, gdzie nie słyszy się o strakjku...tam górnicy psia jego mać