Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To hasło, które towarzyszyło referendum strajkowym prowadzonym przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjni-Strajkowy na Śląsku i Zagłębiu Dąbrowskim. We wtorek (12 marca) podsumowano (kończącą się) akcję referendalną i jej - ewentualną - konsekwencję.
W siedzibie śląsko-dąbrowskiej Solidarności statystycznie rzecz biorąc powiało średnim optymizmem. To wypadkowa wysokiego optymizmu - wynikającego z rezultatów akcji referendalnej i sceptycyzmu po dotychczasowych rozmowach ze stroną rządową i przed decydującą ich rundą, do której ma dojść w czwartek, 14 marca.
Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności podał, że w referenda zorganizowano w ok. 600 zakładach różnych branż. Przy ok. 70-procentowej frekwencji - w głosowaniu uczestniczyło 146800 uprawnionych) - 90 proc. uczestniczących opowiedziało się za 4 godzinnym strajkiem solidarnościowym na Sląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim.
Zgodnie z prawem w Polsce nie można strajkować przeciwko decyzjom rządowym. Stąd też ta formuła solidarnościowego strajku, który nie może trwać dłużej niż 4 godziny.
Zdaniem MKPS ten wynik świadczy o tym, że społeczeństwo Śląska i Zagłębia jest zdeterminowane w dążeniu do realizacji postulatów, mających wpływ na codzienne życie ludzi.
- Społeczeństwo jest niezadowolone z prowadzonej przez rząd polityki gospodarczej, a właściwie jej braku (...). Biorąc udział w referendach pracownicy pokazali, że mają większe zaufanie do związkowców niż do polityków. Czas, by rząd zaczął po partnersku traktować pracowników, a nie tylko związki partnerskie.
Związkowcy podkreślają, że ich celem nie jest to, "by komuś dokopać", że nie dążą do strajku za wszelką cenę, ale do porozumienia ze stroną rządową. W tej ostatniej materii są jednak rozczarowani, bo zauważają, że o ile rozmowy prowadzone z przedstawicielami PSL są rzeczowe, o tyle, gdy do nich przyłączają się przedstawiciele "większego koalicjanta", to dialog załamuje się.
Tym nie mniej liczą, że 14 marca nie będzie tym dniem, w którym MKPS będzie musiał ogłaszać termin spotkania "dla ustalenia termin strajku". Zgodnie z prawem od ogłoszenia decyzji o proteście do dnia strajku musi minąć co najmniej pięć dni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.