Jedna trzecia członków brytyjskiego rządu jest powiązana z podmiotami z sektora naftowego i węglowego lub z instytucjami zaangażowanymi w finansowanie tych podmiotów - oskarża organizacja World Development Movement.
Według organizacji bliskie powiązania z branżą naftową mają m.in. minister spraw zagranicznych William Hague czy minister finansów George Osborne. Ten pierwszy jest byłym menedżerem koncernu Shell. Miał też pomagać spółce Tullow Oil w unikaniu płacenia podatków w Ugandzie, gdzie firma poszukuje złóż ropy. World Development Movement twierdzi, że telefonował on w tej sprawie bezpośrednio do prezydenta Ugandy.
10 tys. funtów dofinansowania od Tullow Oil miał przyjąć także minister edukacji Michael Gove.
George Osborne miał przyjmować dofinansowanie o wartości 38 tys. funtów od funduszu CQS, który inwestuje miliony funtów w projekty wysokoemisyjne.
- Finansowo-energetyczny syndykat w sercu rządu wspiera spółki, które prowadzą naszą planetę ku katastrofie ekologicznej - powiedziała Deborah Doane, dyrektor World Development Movement. Jej zdaniem bliskie personalne powiązania pomiędzy członkami rządu a sektorem paliw kopalnych oraz instytucjami finansowymi go wspierającymi mogą być jedną z przyczyn niepowodzeń w osiąganiu postępów w zakresie polityki klimatycznej.
Według organizacji rząd powinien nałożyć na banki i inne instytucje finansowe obowiązek publikacji danych na temat emisyjności projektów, w które są one zaangażowane finansowo.
- W chwili obecnej muszą one informować jedynie o emisjach, które same generują choćby poprzez oświetlenie swoich biur. Mogą jednocześnie tłoczyć pieniądze w branżę naftową czy węglową bez konieczności informowania o tym opinii publicznej. Restrykcyjne regulacje prawne są konieczne by skłonić City do zaprzestania wsparcia podmiotów działających na niekorzyść klimatu - powiedziała Doane.
Według World Development Movement pięć największych brytyjskich banków zainwestowało w latach 2010-2012 170 mld funtów w akcje i obligacje wyemitowane przez spółki z sektora wysokoemisyjnych źródeł energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
U nas międzynarodówka finansowana przez lobby energetyki jądrowej (a de facto siły zbrojne wszystkich prawdziwych i aspirujących mocarstw) nie mają co robić, bo nasz rząd sam jest największym lobbystą energetyki jądrowej i oczywiście tej najbardziej "skojarzonej" ze zbrojeniówką, a więc opartej na paliwie uranowym i oczywiście zawsze najbardziej niebezpiecznejbez względu na generacje reaktorów. Jedyną nadzieja dla Polski jest minister Grad, który tak "skutecznie" znalazł inwestora dla naszych stoczni... Dlatego modlę się aby podobnie skuteczny był w kwestii energetyki jądrowej w Polsce...