Wciąż mała wiedza i zwyczajne lenistwo sprawia, że Polacy wolą gromadzić zużyty sprzęt elektryczny w piwnicy lub wyrzucić go na śmietnik niż zanieść go tam, gdzie nakazują przepisy: do gminnego punktu zbierania, do sklepu czy też do punktu serwisowego.
Z danych CECED Polska, związku pracodawców sprzętu AGD wynika, że mimo obowiązku przekazywania zużytego sprzętu wciąż bardzo duże ich ilości znajdują się w domach Polaków.
- Policzyliśmy, że ponad 10 milionów sztuk dużego i zużytego sprzętu zalega jeszcze w domach, sprzętu, który już jest absolutnie przestarzały. Taki sprzęt czasami jeszcze pracuje, ale np. 20-letnia lodówka zużywa tyle prądu, że zwyczajnie nie opłaca się jej używać i lepiej kupić nową - podkreśla Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska Związek Pracodawców AGD. - Świadomość ekologiczna Polaków rośnie, ale jest tu jeszcze wiele do zrobienia. Polacy wiedzą, że to jest niebezpieczny sprzęt, ale często jeszcze wyrzucają, szczególnie małe AGD, drobne RTV, wyroby audio do kosza, bo nie chce im się iść do sklepu np. z lokówką czy z zużytą golarką.
Aby zwiększyć wiedzę na temat zasad postępowania ze zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym związek pracodawców AGD planuje kampanię informacyjną, która ma nagłośnić cały problem. Zgodnie z przepisami producenci mają obowiązek organizacji systemu odbierania i przetwarzania zużytego sprzętu.
Związek Pracodawców AGD uważa, że proces organizowania, finansowania zbierania i recyklingu zużytego sprzętu elektrycznego, który muszą organizować producenci, trwa obecnie za wolno i należy go zintensyfikować. Polska w tej kwestii dopiero dogania Europę.
- Dyrektywa UE, a za nią polska ustawa nakazuje, że musimy zebrać 4 kg na mieszkańca, czyli w Polsce rocznie musi być zbierane 150 tys. ton zużytego sprzętu. To jest około 35 proc. tego co się sprzedaje. Musieliśmy to zbierać już od 2008 roku, a 2012 rok to jest pierwszy rok, kiedy nam się udało osiągnąć wskaźnik europejski - mówi Wojciech Konecki.
Na przetwarzaniu elektrośmieci można dobrze zarobić.
- Według moich obliczeń to jest ok 13 proc. stopa zysku netto, czyli bardzo wysoko. Oczywiście ten cały biznes zależy od tego, o jakiej grupie produktowej mówimy, czy robimy to legalnie, jakie są koszty logistyki. Przewiezienie dość lekkich odkurzaczy jest dość łatwe, ale przewiezienie bardzo ciężkich lodówek czy pralek jest już dużo bardziej kosztowne. Sam recykling pralki przynosi zysk, ale już przetworzenie zgodnie z prawem lodówki jest bardzo kosztowne, żeby wydobyć ten gaz - tłumaczy ekspert.
Poza lodówkami, najtrudniejsza jest utylizacja kineskopów telewizyjnych i komputerowych, lamp fluorescencyjnych i klimatyzatorów.
Problemem dla takich zakładów jest szara strefa, czyli nierejestrowane punkty skupu złomu, gdzie trafia duża część zużytego sprzętu RTV/AGD.
- Nie ma nad tym nadzoru, a my nie mamy zdolności prawnych, władczych i nie możemy im tego skutecznie zakazać. Niestety te punkty zbierania złomu opierają się wszelkim możliwym ustawom, a system inspekcji i nadzoru nie działa w Polsce jeszcze dostatecznie efektywnie - stwierdza Wojciech Konecki.
W rejestrze głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jest zarejestrowanych około 160 zakładów przetwarzania.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.