Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przekaże w piątek do Komisji Europejskiej komplet dokumentów potrzebnych do odblokowania unijnych pieniędzy na budowę dróg - powiedział w czwartek (14 luteg) wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło. Chodzi o 3,5 mld zł.
- Dokumenty są już wstępnie sprawdzone i jutro zostaną przekazane do Komisji - zapowiedział Zdziebło. - Można już dziś powiedzieć, że to do czego zobowiązała nas KE przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zostało wypełnione.
Chodzi o 3,5 mld zł na inwestycje realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej, których refundację wstrzymała pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska.
KE wskazywała wówczas, że przy współfinansowanych z funduszy unijnych inwestycjach drogowych mogło dochodzić do nieprawidłowości, polegających na zmowie przetargowej wykonawców. KE zapowiedziała, że do czasu ich wyjaśnienia, nie będą refundowane także dalsze polskie wnioski o płatność. Pozostałe środki UE na projekty zakontraktowane przez GDDKiA to ok. 4 mld euro.
Na spotkaniu z unijnym komisarzem ds. polityki regionalnej Johannesem Hahnem na początku lutego br. polscy ministrowie rozwoju regionalnego i transportu uzyskali zapewnienia, że w ciągu dwóch tygodni od dostarczenia do KE wymaganych dokumentów, pieniądze zostaną odblokowane.
Komisja domaga się m.in. przeglądu wszystkich inwestycji drogowych realizowanych przez GDDKiA, które otrzymały dofinansowanie unijne, a także potwierdzenia, że nie doszło przy ich realizacji do zmowy przetargowej.
Zdziebło pytany o termin, kiedy do Polski spłyną zablokowane pieniądze ocenił, że prawdopodobnie będzie to przełom lutego i marca. "Komisarz Hahn obiecał, że w ciągu dwóch tygodni od przekazania przez stronę polską dokumentów, sprawa zostanie ostatecznie zakończona, a pieniądze odblokowane. Trzymamy więc pana komisarza za słowo" - powiedział wiceminister.
Wskazał, że zamrożenie refundacji funduszy unijnych jest w Unii standardową procedurą.
- W Polsce wywołało to reakcję wręcz alergiczną, tymczasem w skali całej UE, takich przypadków wstrzymania płatności było ok. 250. Polski, przez te lata, dotyczyły tylko dwa - zaznaczył Zdziebło.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.