Seria regulacyjnych zmian może podnieść rachunki za energię w 2013 r. nawet o kilkanaście procent - czytamy w poniedziałkowym (22 października) wydaniu Dziennika Gazeta Prawna.
W najbliższych dniach mają odbyć się negocjacje pomiędzy sprzedawcami energii a Urzędem Regulacji Energetyk w sprawie wysokości stawek na przyszły rok. Dziennik przewiduje, że koncerny energetyczne, które dostarczają energię dla 15 mln klientów, mogą zażądać wyjątkowo wysokich podwyżek.
Jednym z argumentów przemawiających za takim ruchem jest to, że ubiegły czwartek (18 października) wicepremier Waldemar Pawlak podpisał rozporządzenie, które od 1 stycznia 2013 r. obcina wsparcie dla elektrowni spalających drewno wysokiej jakości, jakie wykorzystuje przemysł drzewny.
Koniec wsparcia dla spalania pełnowartościowego drewna oznacza, że elektrownie utracą część dopłat przysługujących producentom zielonej energii, bo na rynku brakuje innych rodzajów biomasy, którymi można by zastąpić drewno - informuje DGP.
Resort gospodarki postanowił także podnieść obowiązkowy udział odnawialnych źródeł w sprzedawanej energii. To z kolei oznacza, że kontrolowane przez Skarb Państwa grupy energetyczne, takie jak PGE i Tauron, które już dziś nie są w stanie wywiązać się z tego obowiązku, płacić będą jeszcze wyższe kary z tego tytułu.
Kolejny argument na rzecz podwyżek to wejście od 1 stycznia 2013 r. systemu białych certyfikatów. W pierwszej kolejności obejmie on sprzedawców energii i zmusi ich do proenergooszczędnościowych inwestycji.
Koszty, które poniosą koncerny, w związku z tymi decyzjami, w pierwszej kolejności zostaną przeniesione na odbiorców energii.
Dziś czteroosobowa rodzina płaci za energię ok. 1800 zł rocznie. Jeśli rachunki pójdą w górę co najmniej o tyle, ile średnio w latach ubiegłych, opłaty wzrosną o 90 - 120 zł - informuje Dziennik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.