- Jeśli górnicy, jako pierwsi mają w Polsce rozpocząć rewolucję, to niech Donald Tusk dalej majstruje przy górniczych emeryturach. Ze strony związków zawodowych na zmiany w systemie nie będzie nigdy zgody! - komentuje sejmowe wystąpienie premiera Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Potwierdzają się jednak nasze przypuszczenia, że rząd chce coś kombinować przy górniczych emeryturach. Okazuje się, premier nie mówił w głównym wystąpieniu o emeryturach, dlatego, że w skali finansów publicznych nie mają istotniejszego znaczenia, jak to wytłumaczył. A wcześniej mówiono, że po zmianach ZUS będzie miał kolejne oszczędności, bo do emerytur górniczych się dopłaca, zapominając, że górnicy płacą wyższe składki na ZUS niżby się to wydawało. Zresztą w społeczeństwie panuje przekonanie, że prawo do emerytur górniczych mają prawie wszyscy, łącznie z sekretarkami i związkowcami. Pytam się raz pewnego posła, co wygłaszał takie informacje, skąd on ma takie dane? To w odpowiedzi usłyszałem: bo tak się mówi!
Pod koniec października mamy zespół trójstronny. Zapytamy przedstawiciele rządu, żeby jasno powiedział, o co chodzi w tym mówieniu, że nie wszyscy pracujący pod ziemią będą mieli prawo do górniczej emerytury.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.